Dwa pierwsze mecze pomiędzy Stomilem, a Wisłą Grupa Azoty zakończyły się zwycięstwami ekipy z Puław. W środę, w tym najważniejszym spotkaniu górą byli jednak rywale. Stomil pokonał Dumę Powiśla 3:1 i zagra w finale baraży o awans do Fortuna I Ligi.
Trener Mariusz Pawlak nie mógł skorzystać w środę z dwóch podstawowych obrońców: Wojciecha Błyszki i Dominika Cheby. Brakowało zwłaszcza tego pierwszego, bo goście przegrali dwa pojedynki powietrzne w przeciągu 26 minut i przegrywali już 0:2.
Co ciekawe, już w… 16 sekundzie Mateusz Klichowicz znalazł się na lewym skrzydle i oddał groźny strzał, ale piłka tylko otarła się o boczną siatkę. Kibice w Olsztynie na pewno głęboko odetchnęli, bo przecież 16 maja w meczu ligowym obu ekip już w drugiej minucie puławianie objęli prowadzenie.
W szóstej minucie odpowiedział Stomil. W swoim polu karnym poślizgnął się Łukasz Wiech, a z prezentu skorzystał Piotr Kurbiel, który przejął piłkę i uderzył na bramkę. Dobrze spisał się jednak Piotr Zieliński, który odbił to uderzenie.
W kolejnych fragmentach aktywny był zwłaszcza Klichowicz, który po świetnym podaniu od Krystiana Putona miał sporo miejsca na lewym skrzydle, ale zamiast strzelać odegrał do Dominika Banacha na 16 metr, a ten został zablokowany. W 12 minucie powinno być 0:1. Klichowicz wywalczył rzut rożny, a po centrze Putona i zgraniu Roberta Majewskiego z bliska świetną szansę miał Adrian Paluchowski. Niestety, uderzył prosto w bramkarza rywali.
Swojej okazji nie wykorzystali przyjezdni i szybko za to zapłacili. Nieatakowany przez nikogo Maciej Spychała mógł „dopieścić” dośrodkowanie w pole karne z prawego skrzydła. Posłał świetną piłkę, ale jeszcze lepszy strzał głową oddał Karol Żwir i to ekipa z Olsztyna tuż po kwadransie wyszła na prowadzenie.
W 26 minucie gospodarze wywalczyli rzut rożny, a po kolejnej, bardzo dobrej centrze Spychały na piątym metrze idealnie znalazł się Marcin Stromecki i także strzałem głową podwyższył na 2:0. Obrońcy kryli „na radar”, a z bramki mógł wyjść także Zieliński.
Jeszcze przed przerwą o kontaktowe trafienie mógł się pokusić Banach. Po rzucie rożnym piłka spadla mu pod nogi, ale próba 20-latka z okolic pola karnego okazała się niecelna. I na pewno w szatni przyjezdnych czekała męska rozmowa.
Druga odsłona rozpoczęła się od groźnej akcji gospodarzy. Kurbiel wygrał pojedynek z Wiechem, a ten ratował się faulem. Napastnik Stomilu wyszedłby sam na bramkarza, ale arbiter uznał, że blisko był kolejny z graczy Wisły i ukarał stopera puławian tylko „żółtkiem”. Z rzutu wolnego na zaskakujący strzał po krótkim rogu zdecydował się Spychała jednak nie trafił w bramkę.
Miejscowi w łatwy sposób strzelali gole, ale w zupełnie niegroźnej sytuacji sprokurowali też rzut karny. Po długim podaniu w szesnastkę Bartosz Waleńcik ewidentnie zagrał piłkę ręką i sędzia nie miał wyjścia, jak wskazać na „wapno”. Paluchowski strzelił bardzo źle, prosto w bramkarza, ale fortuna była po jego stronie, bo pierwszy dopadł do futbolówki i uderzył z bliska na 2:1. A to oznaczało, że Duma Powiśla wróciła do gry.
Szybko trener Pawlak zdecydował się na ofensywną zmianę, bo obrońcę, czyli Oskara Przywarę zastąpił skrzydłowy Kamil Kargulewicz. A w 64 minucie dobrą okazję na wyrównanie miał Klichowicz. Tym razem dostał piłkę na wprost bramki i z około 20 metrów uderzył minimalnie niecelnie. Po chwili odpowiedział Spychała, ale i jemu zabrakło precyzji. W 69 minucie świetną akcję na lewym skrzydle zrobił Michał Karlikowski, który efektownie minął Banacha, a na koniec nieznacznie pomylił się Filip Szabaciuk. 120 sekund później Hubert Krawczuk „główkował” na górną siatkę. Na pewno gospodarze byli jednak coraz bliżej zamknięcia meczu.
Pachniało golem i ten w końcu padł. Trzeba przyznać, że po pięknej akcji. Po raz kolejny Spychała rzucił futbolówkę w pole karne, a tam Stromecki wycofał piłkę „krzyżyczkiem”, do Huberta Sadowskiego, który uderzył do siatki na 3:1. Jeżeli kibice z Puław mieli jeszcze jakiekolwiek nadzieje na korzystny wynik, to w 82 minucie po tym, jak z boiska wyleciał Wiech było już definitywnie „pozamiatane”.
W finale baraży o awans do Fortuna I Ligi Stomil zmierzy się w niedzielę o godz. 15.30 z Kotwicą Kołobrzeg lub Motorem Lublin.
Stomil Olsztyn – Wisła Grupa Azoty Puławy 3:1 (2:0)
Bramki: Żwir (16), Stromecki (26), Sadowski (74) – Paluchowski (58).
Stomil: Mądrzyk – Szabaciuk (89 Maćkowiak), Waleńcik, Sadowski, Kuban, Karlikowski, Florek (69 Krawczun), Spychała, Stromecki (81 Kalisz), Żwir (89 Borkowski), Kurbiel.
Wisła: Zieliński – Przywara (63 Kargulewicz), Wiech, Majewski, Czajkowski, Banach, Skałecki (46 Kołtański; Ryszka), Kona (82 Janicki), Puton (85 Gvozdenović), Klichowicz, Paluchowski.
Żółte kartki: Florek, Sadowski, Kuban, Kalisz, Karlikowski – Wiech.
Czerwona kartka: Łukasz Wiech (Wisła, 82 min, za drugą żółtą).
Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
Widzów: 2401.