Mieszkańcy komunalnego bloku przy ul. Starowiejskiej w Zamościu boją się o swój dobytek. Ich mieszkania są notorycznie zalewane i podtapiane. Nie mogą się też doprosić remontów.
– Nasz blok został wybudowany w głębokich latach 70. po prostu z byle czego – denerwuje się jedna z mieszkanek tego budynku. – Było to takie prowizoryczne budownictwo socjalne. Żyje tutaj 12 rodzin. Wszyscy z niepokojem patrzą w niebo.
Dlaczego? Budynek nie ma piwnicy i jak tłumaczy został wybudowany na wątpliwych fundamentach.
Wiele ścian zrobiono z dykty. Balkony należące do parterowych mieszkań są na poziomie gruntu. Efekt jest taki, że gdy trochę popada woda wdziera się do lokali.
Mieszkańcy uszczelniają i barykadują balkonowe drzwi. Bez skutku.
– Jakiś czas temu ulica Starowiejska zamieniła się po deszczu w wielkie jezioro – żali się jeden z mieszkańców. – Studzienki nie nadążały z jej odprowadzeniem. Zalało nas. Niektórzy łodziami mogliby dopłynąć do własnych łóżek… Ta sytuacja może się powtórzyć. Boimy się tego.
W tym roku w Zamościu jest niezwykle wysoki poziom wód gruntowych. Miasto powołało specjalną komisję, która ma wspólnie z przewodniczącymi miejscowych osiedli stworzyć specjalną mapę podtopień.
– Chcemy wytypować najbardziej newralgiczne miejsca zalewowe – tłumaczył na ostatniej sesji Krzysztof Rusztyn, dyrektor Wydziału Spraw Obywatelskich i Zarządzania Kryzysowego UM w Zamościu.
– Po analizie stosunków wodnych będzie można stworzyć lepszy system odwadniający dla całego miasta – dodał Tomasz Kossowski, wiceprezydent Zamościa. – Ale koszty inwestycji będą duże.
Czy mieszkańcy bloku przy ul. Starowiejskiej będą mogli liczyć na szybką pomoc?
– Najpierw trzeba poczekać na ustalenia komisji – tłumaczy Karol Garbula, rzecznik prezydenta Zamościa. – Od jej ustaleń będzie zależeć ewentualna pomoc.
Mieszkańcy bloku są rozżaleni.
– Do tego czasu pięć razy nas zaleje – złości się jedna z kobiet. – Tak jest zawsze. Nam nie tylko leje się drzwiami, ale też oknami. Coś nie tak jest z rynnami. Zresztą cały blok jest zaniedbany i brudny. Wystarczy zobaczyć jak wygląda nasza klatka schodowa. Jest pełna liszajów i zacieków. Wszędzie odpadają tynki. Ciężko tak żyć.
Za mieszkańcami tego bloku ujęła się radna Zofia Piłat (SLD). – Tym ludziom powinniśmy pomóc – apelowała na sesji RM.