Prosiłeś mnie kiedyś syneczku o plastikowy traktorek, teraz chcesz, żeby matka ci hełm na wojnę i kamizelkę kuloodporną wysłała – kiedy Zoryana Kostenko wspomina swoją rozmowę z synem, płacze. Wołodia zgłosił się do armii na ochotnika, teraz walczy na froncie pod Kijowem. Ona jest w Polsce i każdego dnia drży o los dziecka. Pociesza ją tylko fakt, że z Ukrainy udało się ściągnąć synową i pięcioro wnucząt.
Pani Zoryana wyjechała z Ukrainy kilkanaście lat temu. Związała się tu z nowym partnerem, ma dwóch nastoletnich synów. W Polsce jest też jej urodzona w Ukrainie córka Maria, która wyszła już za mąż za Polaka. Ale dwaj najstarsi synowie zostali. Obaj założyli rodziny. 30-letni Andriej jest wojskowym, ale jeszcze nie trafił na front. Młodszy, 28-letni Wołodia zaciągnął się na ochotnika, zaraz jak zaczęła się wojna. Broni Kijowa.
– Mój polski zięć, wspaniały człowiek jeździł na Ukrainę z darami. Już wtedy chciałam, żeby Irina, żona Wołodii z dziećmi przyjechała do Polski, ale odmawiali. W końcu, na szczęście, udało się ich namówić i przynajmniej wnuki mam przy sobie – mówi kobieta.
Dzięki swoim licznym polskim przyjaciołom znalazła dla Iriny dom. Ale trosk jej nie brakuje.
– Staram się mieć z synem kontakt każdego dnia. Myślę o nim, gdy się budzę, gdy pracuję, gdy kładę się spać. Dzwonię, ale on nie zawsze może rozmawiać, nie zawsze odbiera. Wtedy muszę czekać na sygnał. Takie godziny niepewności, gdy nie wiem czy jeszcze żyje, są straszne – mówi Zoryana. Kiedyś Wołodia zatelefonował i prosił, aby matka jakoś zorganizowała choć część wojskowego wyposażenia, którego ochotnikom brakuje. Kiedy Zoryana o tym opowiada, nie jest w stanie powstrzymać łez. I cytuje, co powiedziała synowi: „Prosiłeś mnie kiedyś syneczku o plastikowy traktorek, teraz chcesz, żeby matka ci hełm na wojnę i kamizelkę kuloodporną wysłała”.
Kobieta cieszy się, że choć rodzinie Wołodii zdołała zapewnić bezpieczeństwo. Irina i jej dzieci: 8-letnia Ivanka, 7-letni Matwiej, 4-letnia Viktoria, 3-letnia Ania i roczny Andriej mają gdzie mieszkać. Swój dom, wystawiony już na sprzedaż, udostępniło im małżeństwo z Zamościa.
– Dostaliśmy telefon i nie mogliśmy postąpić inaczej. Przecież trzeba ludziom pomagać – mówi pani Maria. Oboje z mężem ustalili, że ukraińska rodzina do końca marca nie zapłaci za dom ani złotówki. Później, o ile wystawiona na sprzedaż nieruchomość nie znajdzie nabywcy, będą już musieli opłacić mieszkanie.
– Zoryana jest takim człowiekiem, że jej każdy chce pomóc – tłumaczy Barbara Sagata, wieloletnia przyjaciółka Ukrainki. W pomoc zaangażowała się i ona, i właściciele domu, ich rodzina, ich znajomi, ale też znajomi znajomych, cała armia ludzi o wielkich sercach. I dzięki temu młodej Ukraince i jej dzieciom niczego, póki co, nie brakuje. Mają gdzie spać, co jeść, w co się ubrać. To ważne.
– Na Ukrainie każdy dzień wojny był stresem. Bałam się o siebie i dzieci. Naszej wioski nie zbombardowali (rodzina mieszkała w okolicach Żółkwi – red.), ale jak wyły syreny, musiałam uciekać do piwnicy. Teraz śpimy spokojnie – mówi Irina, ale zaraz dodaje, że bardzo martwi się o męża. – I każdego dnia budzę się z myślą, aby tylko żył. Żebyśmy mogli być kiedyś znowu razem.
Bo chce na Ukrainę wrócić. Tam jest jej dom i tam chciałaby z Wołodią wychowywać swoje dzieci. Ale kiedy to będzie możliwe? Odpowiedzi na to pytanie nikt dzisiaj nie zna. I nikt chyba już nie wierzy, że wojna szybko się zakończy.
– Teraz moim zmartwieniem jest jeszcze, żeby ściągnąć do Polski drugą synową z dzieckiem. Mieli już być w poniedziałek, ale kontakt z nimi się urwał. Nie wiem, kiedy przyjadą – mówi smutno Zoryana.
Podczas rozmowy wielokrotnie podkreśla, jak bardzo jest wdzięczna wszystkim, którzy jej rodzinie pomogli: swoim przyjaciołom, ludziom, u których pracuje, wychowawczyni syna ze szkoły, ale też wielu zupełnie nieznajomym, którzy otworzyli przed jej rodziną swoje serca i portfele. – Do samej ziemi się Polakom za to wszystko kłaniam. Proszę to napisać, koniecznie. To ważne, żeby ludzie wiedzieli, jak wiele dla mnie zrobili – mówi.
Zięć Zoryany zorganizował zbiórkę na portalu pomagam.pl. Pieniądze zostaną przeznaczone na opłacenie domu dla rodziny w Polsce. Pieniądze można wpłacać tutaj.