Tak uznała biłgorajska prokuratura, która umorzyła śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków i składania fałszywych zeznań przez szefa zamojskiej policji.
Ale śledczy byli innego zdania. – Wobec braku znamion przestępstwa, śledztwo zostało umorzone – powiedział nam Zbigniew Jargiło, wiceszef Prokuratury Rejonowej w Biłgoraju.
Dwa lata temu technik sekcji dochodzeniowo-śledczej KMP w Zamościu dostał dyscyplinarkę za "ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych przez opublikowanie na portalu Nasza-Klasa zdjęć naruszających dobry wizerunek policji oraz wykorzystanie bez zezwolenia zdarzeń służbowych do fotomontażu”. Według komendanta zamojskiej policji fotografie mogły nawoływać do nienawiści na tle narodowościowym i publicznego propagowania faszyzmu.
Po kilku miesiącach dochodzenia śledczy uznali, że Wiatrzyk nie propagował faszyzmu, postawiono mu jednak zarzut publicznego nawoływania do nienawiści na tle narodowościowym. W październiku ub. roku sąd nie znalazł jednak dowodów na to, by b. technik złamał prawo, dlatego umorzył sprawę. Ten wyrok został zaskarżony; znowu na biegu.
Wcześniej Sąd Pracy przyznał panu Krzysztofowi 5150 złotych odszkodowania wraz z odsetkami za trzymiesięczny okres pozostawania bez pracy. Według Wiatrzyka, zwlekając z wypłaceniem odsetek Piziorski nie wykonał wyroku. Śledczy uznali, że przekazanie odszkodowania nie leżało w gestii zamojskiego komendanta, lecz Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.