Przewodnicząca zamojskiego osiedla Planty wystapiła na ostatniej sesji Rady Miasta z apelem do lekarzy. Chodzi o wypisywane przez nich recepty, które są często nieczytelne.
36-letnia pani Anna z Zamościa jest matką 4-letniego Janka. Dziecko jakiś czas temu zachorowało na zapalenie oskrzeli. Kobieta wybrała się do przychodni na ul. Wyszyńskiego, a potem do pobliskiej apteki.
– Dziecko miało temperaturę i po prostu leciało z nóg – wspomina zdenerwowana kobieta. – Jednak w aptece okazało się, że moja recepta jest nieczytelna. Pani z okienka powiedziała, że leków mi nie sprzeda. Próbowałam z nią dyskutować, jakoś przekonywać… Niestety bez skutku.
Pani Anna wybrała się więc do innej apteki i tam receptę zrealizowała bez kłopotu.
Wiesława Dubienka o takich sytuacjach słuszna wielokrotnie. Według niej winę za "niedogodności” pacjentów ponoszą niefrasobliwi, niestaranni lekarze.
– Byłam nawet świadkiem takiego odsyłania ludzi od aptecznych okienek – denerwowała się na sesji przewodnicząca. – Powody są różne. A to źle odciśnięta pieczątka, a to brak cyferki w peselu, czy jakiejś literki… Pacjenci często są starsi, źle się czują. Dlatego nie chcą wracać do lekarzy po nowe wpisy. Efekt? Kupują po normalnej cenie leki, które powinny być refundowane!
Przewodnicząca zwróciła się na sesji z apelem skierowanym do zamojskich lekarzy. – Po prostu piszcie wyraźnie i starannie odbijajcie pieczątki – prosiła. – Oszczędzicie wielu ludziom kłopotu i podreperujecie ich często mizerne portfele!
Pracownicy zamojskich aptek potwierdzają, że mają kłopot z czytelnością recept.
– Zdarzają się takie sytuacje – mówi aptekarka Anna Radecka. – Leki to nie jest przecież kiełbasa, gdzie sprzedanie np. krakowskiej czy podlaskiej nie stanowi wielkiej różnicy… Jeśli mamy jakąś wątpliwość, leku nie wydamy. Ale robimy co się tylko da.
Farmaceuci starają się pomagać pacjentom. – Jeśli w aptece pracuje kilka osób, konsultujemy ewentualne wątpliwości – tłumaczy Anna Radecka. – Czasami udaje się odczytać właściwy lek… Jakie jest wyjście z sytuacji? To recepty drukowane.
Na szczęście lekarze coraz częściej się do nich przekonują. – Ale to jest możliwe jeśli pracodawca odpowiednio wyposaży gabinet – tłumaczy jeden z zamojskich lekarzy rodzinnych. – U nas nie ma takiej możliwości… Ja staram się pisać wyraźnie.