Powinien nauczyć kursanta nie tylko tego, jak kierować samochodem, ale również, by nie siadać za kierownicą pod wpływem alkoholu. 25-letni instruktor nauki jazdy nie dał swojemu uczniowi dobrego przykładu. Był pijany.
Kursant nie wzbudził u mundurowych żadnych podejrzeń. Jednak od instruktora dało się wyczuć woń alkoholu.
Badanie potwierdziło, że 25-latek był pijany. Miał w organizmie 1,78 promila.
Automatycznie stracił uprawnienia do kierowania. Ale to nie koniec. Wkrótce 25-latek stanie przed sądem.
– I będzie odpowiadał dokładnie tak samo, jak pijany kierowca – podkreśla Joanna Kopeć, rzeczniczka zamojskiej policji.
Dlatego za swój środowy wyczyn mężczyzna może trafić za kratki na dwa lata, a na dziesięć stracić uprawnienia do siadania za kółkiem. Pewnie będzie też zmuszony zamknąć swój biznes. Dowiedzieliśmy się, że naukę jazdy prowadził jako prywatna, jednoosobowa firma.
Z posadą w szkole nauki jazdy rozstał się również na początku tego roku instruktor z Lubartowa. Mężczyzna miał ponad 2 promile alkoholu, podczas gdy edukował kursanta z jazdy ciężarówką.
Podobne przypadki można by mnożyć.
W zeszłym roku na lekcjach z promilami wpadł także instruktor nauki jazdy ze Świdnika (wpadł, bo jechał bez zapiętych pasów bezpieczeństwa). Alkomat wykazał u niego 1,6 promila.
Jego kolega po fachu, którego skontrolowano w Firleju był jeszcze mocniej pijany. Badanie wykazało, że uczył kursanta, mając w organizmie 2,6 promila.