Godł był krawcem, który miał zeza, żółtawą bródkę oraz długie pejsy. Nosił wysoką czapkę wyszywaną złotem, porwany chałat i zniszczone buty. Nazywano go "Icchok, bo na wieki łaska jego”. Miał kilkoro dzieci i nigdy nie tracił nadziei.
– Takie wspomnienia są bezcenne i… zostały bardzo dobrze przetłumaczone – mówi Tadeusz Kuźmiński, pochodzący z Biłgoraja warszawski biznesmen, członek Biłgorajskiego Stowarzyszenia Kulturalnego.
To prawdziwa gratka dla miłośników historii. Wspomnienia zostały zebrane w książce pt. "Zagłada Biłgoraja. Księga Pamięci”.
Można tam znaleźć wspaniałą galerię przedwojennych, żydowskich postaci. Niektóre z nich robią wrażenie. Chinkele była np. pogodną opiekunką cmentarza. Spędzała tam całe dnie. Znała wszystkich umarłych i pamiętała o każdej rocznicy śmierci.
Gdy ktoś szukał grobu bliskiego, kobieta prowadziła go na cmentarz, pukała w macewę (nagrobek) i wołała "Sore, sore, twoja córka Perl jest tutaj przy tobie”. Bimele odwiedzała natomiast wszystkich chorych i podnosiła ich na duchu.
Godł za to nie grzeszył mądrością. Nie było jednak człowieka w Biłgoraju, którego nazwiska by nie znał. Kiedy wskazywano na kogoś i pytano: "Godł, jak on się nazywa” – zaczynał… podskakiwać i udzielał precyzyjnych odpowiedzi.
Ulubionym posiłkiem Awrumele były kartofle, dlatego powszechnie nazywano go… "Awrumele gorące pedele”. Szynele nie znosił natomiast gdy ktoś z jego lokatorów zamykał okiennice. Zawsze się wtedy denerwował i… robił to skwapliwie sam. Taki miał zwyczaj…
W tej książce można znaleźć biografie zwykłych ludzi, ale też znanych żydowskich społeczników, rabinów i m.in. rzemieślników. Są też barwne opisy przedwojennego Biłgoraja oraz życia jego mieszkańców.
Wspomnienia obejmują m.in. czasy I i II wojny światowej oraz zagładę "zgotowaną” Żydom przez hitlerowców. Te relacje są wstrząsające.
Niewielu Żydów przetrwało Holocaust. Znaleźli się w Izraelu. Ich wspomnienia zostały napisane w jidysz oraz hebrajskim. Tak powstała jedna z kilkuset ksiąg pamięci poświęconych żydowskim społecznościom przedwojennej Polski.
Teraz książka została przełożona na język polski i wydana dzięki pomocy Biłgorajskiego Stowarzyszenia Kulturalnego im B. Singera oraz wsparciu Janusza Palikota. Można ją nabyć w zamojskich księgarniach.
– Odbiór tej książki jest naprawdę bardzo dobry – podkreśla Kuźmiński. – To cenna i ważna publikacja.