Blisko na 17 tys. sztuk odzieży i obuwia oznaczonych logo znanych światowych marek natrafili funkcjonariusze Służby Celnej z Tomaszowa Lubelskiego. Są to prawdopodobnie podróbki.
- W trakcie przeładunku w Tomaszowie Lubelskim uwagę funkcjonariuszy zwróciła słaba jakość obuwia oznaczonego logo znanej światowej firmy. Zdecydowali o szczegółowej rewizji całej partii towaru. W kolejnych workach znajdowała się odzież sygnowana chronionymi znakami towarowymi ponad trzydziestu innych znanych marek – wyjaśnia podkomisarz celny Marzena Siemieniuk z Izby Celnej w Białej Podlaskiej
Niektóre przewożone towary nie miały firmowych opakowań czy metek. W markowej nazwie towarów brakowało liter, albo logo nie zgadzało się z podpisem producenta. Dodatkowo uwagę funkcjonariuszy zwróciła niska wartość odzieży i obuwia wskazana na fakturach.
- Z faktur wynikało np., że odzież sportowa wyceniona jest na 1 lub 2 dolary za sztukę, podczas gdy oryginalna kosztuje ok. 200 zł. – dodaje podkom. celny Marzena Siemieniuk.
Szczegółowe sprawdzenie i przeliczenie całego ładunku zajęło funkcjonariuszom około tygodnia. W efekcie mundurowi zakwestionowali i zatrzymali 15,4 tys. szt. różnej odzieży i obuwia, w tym odzieży dla dzieci. Mundurowi powiadomili też właścicieli praw do znaków towarowych. Niektórzy już potwierdzili, że zarekwirowany towar jest podrobiony. Wystąpili także z wnioskiem o ściganie sprawców.
To nie jedyny trefny towar.
Kilkanaście dni wcześniej w ręce celników z Tomaszowa Lubelskiego trafiło 1370 szt. odzieży pochodzącej z Turcji, oznaczonej m.in. zastrzeżonymi wizerunkami postaci z bajek dla dzieci. Odbiorcą towaru miała być firma z Polski. - W tym przypadku część kancelarii prawnych reprezentujących właścicieli praw do znaków towarowych również potwierdziła już, że odzież została podrobiona – mówi Siemieniuk.
Co stanie się z kontrabandą?
O tym zdecydują właściciele praw do znaków. Odzież i obuwie mogą zostać zniszczone lub np. przekazane osobom potrzebującą. Druga opcja jest kosztowna, bo należy najpierw przebadać ubrania i usunąć z nich wszystkie znaki chronione prawem.
Za wprowadzenie do obrotu towarów naruszających prawa własności intelektualnej i przemysłowej sprawcy grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub nawet pozbawienia wolności. Jak wyjaśniają celnicy, w zatrzymanych towarach często znajdują się niebezpieczne związki zagrażające zdrowiu człowieka. Wiele tego typu produktów wytwarzanych jest poza jakąkolwiek kontrolą jakości.