Poziom wód gruntowych jeszcze nigdy nie był w Zamościu tak wysoki, jak w tym roku. Mieszkańcy mają dość pozalewanych piwnic, ulic i pól. Magistrat postanowił temu przeciwdziałać, dlatego powołano specjalną "komisję zalewową”.
O zamojskich podtopieniach pisaliśmy kilka tygodni temu. Na potęgę skarżą się mieszkańcy os. Błonie m.in. z ulicy Klonowej, Błonie, Łanowej, Jaworowej i Myśliwskiej.
Zalewana jest nie tylko ta dzielnica. Rozlewiska wody pojawiają się m.in. przy ul. Staromiejskiej i Szczebrzeszkiej (m.in. obok ZOO), na osiedlach Rataja, Kompozytorów, a nawet Starym Mieście (m.in. ul. Grecka).
Podtapiane są m.in. piwnice budynków i ściany domów. Mieszkańcy os. Błonie pojawili się nawet na poprzedniej sesji RM. Prosili urzędników o pomoc, udrożnienie rowów przydrożnych i meliorację pól.
Tomasz Kossowski, wiceprezydent Zamościa tłumaczył im, że miasto powołało już specjalną komisję, która ma wykonać analizę stosunków wodnych oraz wysokości wód gruntowych. Dopiero wtedy będzie można stworzyć lepszy system odwadniający.
– Potrzebne są na to duże pieniądze – tłumaczył wiceprezydent. – Na razie musimy działać doraźnie. Co się da, oczyścimy.
Kłopot w tym, że rozmiar podtopień wyraźnie przekroczył możliwości komisji. Stwierdzono, że są niemal w całym mieście. Dlatego magistrat poprosił o wsparcie przewodniczących miejscowych osiedli. Mają oni wytypować najbardziej "wodniste” miejsca.
– Najbardziej newralgiczny teren jest na ul. Miodowej i na os. Rataja – mówił na ostatniej sesji dyrektor Rusztyn. – Prawdopodobnie tam w pierwszej kolejności trzeba będzie wykonać kanalizację deszczową. Zbieramy jednak informacje.
Co na to zamojscy przewodniczący? – Jesteśmy bliżej ludzi i pewnie łatwiej nam uzyskać takie informacje niż urzędnikom – mówi Wiesław Nowakowski, zamojski radny miejski oraz przewodniczący os. Słoneczny Stok. – Dostaliśmy specjalne mapy i zaznaczamy na nich m.in. zastoiska wody. U nas są takie dwa. Dla dobra wszystkich staramy się te mapy zrobić dobrze.
Nie wszyscy są tym zachwyceni. – Komisja działa od kilku tygodni, a nawet nie wiedzą jeszcze gdzie ludzi podtapia – dziwi się jeden z mieszkańców os. Rataja. – Dawno powinni zapytać o to przewodniczących i zwykłych ludzi. Byłoby szybciej.