Tak źle nie było od dawna – podnoszą gospodarze, którzy ledwie wiążą koniec z końcem. Żalą się, że za zboże, mleko i inne produkty dostają grosze, a na środki ochrony roślin i paliwo muszą wydawać krocie. Nie wykluczają protestów.
Za kilogram fasoli "Piękny Jaś” gospodarz spod Tyszowiec dostaje 2 złote, a więc o 1,5 złotego mniej niż kilka lat temu. Tona pszenicy kosztuje w skupie ok. 400, jęczmienia ok. 300, żyta poniżej 200, a owsa ledwie 100 złotych. To dwa razy mniej niż dwa lata temu. – Dlatego niektórzy rolnicy przystąpili do zasiewów bez nawozów, bo nie mają pieniędzy – podnosi Robert Jakubiec, prezes Lubelskiej Izby Rolniczej. Zwraca też uwagę na dysproporcje między opłacalnością produkcji rolnej a kosztami. – To trochę tak, jak za obowiązkowych dostaw – zżyma się.
Narzekają hodowcy bydła mlecznego, bo za litr mleka dostają często zaledwie 50 groszy. – Tragedia, zupełne dno – uważa Teresa Hałas, przewodnicząca Rady Wojewódzkiej NSZZ "Solidarność” Rolników Indywidualnych. – Tanie jest nie tylko zboże, ale też limitowany tytoń czy buraki cukrowe. Ogłosiliśmy akcję protestacyjną i szukamy wsparcia innych związków. Zastanawiamy się nad formą protestu.
Roztoczański Związek Rolników Kółek i Organizacji Rolniczych stawia najpierw na debatę. – Trzeba rozmawiać z ministrem rolnictwa, parlamentarzystami i władzami województwa, bo protest dla protestu nic nie da – uważa Feliks Rębacz, przewodniczący związku.
Z apelem do parlamentu o niezwłoczne odbycie debaty w sprawie tragicznej sytuacji ekonomicznej rolnictwa zwrócił się też zarząd Zamojskiego Stowarzyszenia Samorządowego.
– Sytuacja na wsi od dwóch lat lawinowo się pogarsza – informuje Krzysztof Rusztyn, szef stowarzyszenia. – Nie do przyjęcia jest zrzucanie przez rząd winy na kryzys gospodarczy.
Zamojski poseł Sławomir Zawiślak (PiS) złożył właśnie interpelację w sprawie dramatycznej sytuacji na polskiej wsi. W imieniu rolników podnosi, że kierowany przez Marka Sawickiego resort wykazuje "całkowitą bierność i nie wykorzystuje dostępnych mechanizmów w Unii Europejskiej, takich jak skup interwencyjny i ochrona rynku przez zewnętrznym importem”.
– Taka sytuacja może doprowadzić do bankructwa wielu gospodarstw rolnych – wskazuje poseł.