Już kilkaset osób, które chcą się dowiedzieć czy bezobjawowo przeszły zakażenie koronawirusem, zgłosiło się na badania do RCKiK.
– Zgłasza się do nas coraz więcej osób, które chcą wykonać badania na przeciwciała anty-SARS-CoV-2 w klasie IgG. Takie badanie kosztuje 100 zł – tłumaczy Elżbieta Puacz, dyrektor Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Lublinie. – W związku z przejściem infekcji, wytwarzane są specyficzne przeciwciała. Jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że dzięki wytworzonej odporności przy ponownym kontakcie z wirusem SARS-CoV-2 takie osoby nie zachorują – tłumaczy.
Na testy zgłasza się głównie personel medyczny, policjanci, a także ci, którzy byli na zagranicznych wyjazdach.
– Tak jak w przypadku każdego badania laboratoryjnego, wyniki powinny być jeszcze interpretowane przez lekarza z uwzględnieniem wywiadu epidemiologicznego, objawów klinicznych oraz chorób współistniejących – podkreśla dyr. Puacz.
Jeśli badanie wykaże obecność przeciwciał anty-SARS-CoV-2, takie osoby nie mogą oddać osocza wykorzystywanego w terapii pacjentów walczących z Covid-19.
– Osocze może oddać tylko ozdrowieniec. To osoba, która miała potwierdzone zakażenie koronawirusem testem genetycznym, a po przejściu infekcji dwukrotnie potwierdzony brak wirusa w organizmie testem genetycznym – tłumaczy Elżbieta Puacz. – U osób, które chcą się dowiedzieć czy nie były zakażone, nie jest spełniony pierwszy warunek czyli potwierdzenie zakażenia. W związku z tym, nawet jeśli stężenie przeciwciał jest wysokie, nie mogą być oni dawcami osocza.
Ile osób oddało już swoje osocze?
– W tym momencie to ok. 10 proc. łącznej liczby ozdrowieńców z naszego województwa. To dosyć wysoka liczba biorąc pod uwagę fakt, że nie każdy ozdrowieniec może osocze oddać – tłumaczy szefowa RCKiK. – Obowiązują tu takie same zasady, jak przy oddawaniu krwi. Przeciwskazaniem są m.in. choroby zakaźne czy zabieg chirurgiczny wykonany w ciągu ostatnich 6 miesięcy, a nawet wykonanie tatuażu.
Na razie z osocza ozdrowieńców korzysta tylko Klinika Chorób Zakaźnych SPSK1 w Lublinie.
– Wynika to prawdopodobnie z faktu, że nie każdy pacjent z Covid-19 może korzystać z osoczoterapii. Zależy to od przebiegu choroby. Musi być także analiza grupy krwi biorcy i dawcy – tłumaczy Puacz. – Jesteśmy jednak gotowi do zabezpieczenia również innych szpitali i już wspieramy inne województwa.