

39-latek planował napad już pół roku wcześniej, a we wszystkim pomogła mu żona. Po całym zdarzeniu małżeństwo uciekło z Polski. Długo jednak nie cieszyli się wolnością ani skradzionymi pieniędzmi.

Cała sytuacja rozegrała się na początku roku w powiecie tomaszowskim. Gdy mieszkaniec powiatu wracał do domu i zatrzymał się przed swoją posesją, do jego samochodu podszedł mężczyzna w kominiarce, który otworzył drzwi kierowcy i zażądał pieniędzy.
– Kiedy pokrzywdzony odmówił, napastnik uderzył go przedmiotem przypominającym broń, a następnie wyciągnął go z samochodu, rzucił na jezdnię i odjechał pojazdem, w którym znajdowały się pieniądze w kwocie około pół miliona złotych – relacjonuje młodszy aspirant Aneta Brzykcy.
Jeszcze tego samego dnia policjanci odnaleźli skradzione auto. Sprawców namierzyli jednak dopiero po trzech miesiącach ciężkiej pracy i zbierania materiału dowodowego. Jak się okazało, przestępcy po kradzieży wyjechali do Niemiec z przywłaszczonymi pieniędzmi. Mowa o 39-latku i jego 52-letniej żonie.
Sprawcy rozboju zostali doprowadzeni do Prokuratury Okręgowej w Zamościu, gdzie przyznali się do zarzutów. 39-latek stwierdził, że napad planował już pół roku wcześniej. Para, na wniosek policji i prokuratury, została tymczasowo aresztowana. Grozi im do 15 lat więzienia.

