– Przez nasilające się zmiany klimatu Polska, której grozi pustynnienie, musi się liczyć z częstszym występowaniem zarówno suszy, jak i powodzi – podkreślają naukowcy.
W środę, 17 czerwca, przypadał Światowy Dzień Walki z Pustynnieniem i Suszą ogłoszony przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w styczniu 1995 r. Celem obchodów jest zwrócenie uwagi na sposoby zapobiegania obu zjawiskom.
Susza już wczesną wiosną
Susze nowym zjawiskiem nie są, ale są coraz częstsze. W latach 1951-1981 odnotowano w Polsce zaledwie sześć susz (jedną średnio co 5 lat), w latach 1982-2011 aż 18 (występowały średnio co 2 lata), a od 2013 – susza dotyka nas każdego roku.
– W 2020 roku po raz pierwszy doświadczyliśmy suszy już wiosną – zwracają uwagę w prasowym komunikacie eksperci Centrum Współpracy i Dialogu Uniwersytetu Warszawskiego w ramach inicjatywy #UWażniNaSuszę.
Jeszcze do niedawna 40 proc. opadów występowało w półroczu letnim, a 60 proc. w zimowym. Ostatnie 5 lat charakteryzował natomiast niekorzystny typ rozkładu czasowego opadu w Polsce – najniższe zasilanie opadowe występowało pod koniec lata i na początku jesieni.
W kwietniu 2019 i 2020 roku odnotowaliśmy minimalne opady, które wynosiły w niektórych regionach 1-2 mm w skali miesiąca przy dotychczasowych 20 mm.
– Mamy więc do czynienia ze zjawiskiem niespotykanym nigdy wcześniej – suszy wiosennej związanej z niedoborem opadu oraz deficytem wilgotności gleby już na wiosnę – wyjaśnia dr Maciej Lenartowicz z Wydziału Geografii i Studiów Regionalnych Uniwersytetu Warszawskiego, cytowany w komunikacie.
Śniegu brak
W dotychczasowym klimacie Polski to topnienie śniegu było najważniejszym wiosennym źródłem zasilania gleb w wodę. Śnieg utrzymujący się na polach i w lasach topniał zasilając wody gruntowe i rzeki, a procesowi temu towarzyszyły naturalne wezbrania roztopowe. Obecnie – jak tłumaczą eksperci UW – w związku z częstym brakiem pokrywy śnieżnej, także wiosenne, a nie tylko jesienne stany rzek są niskie. Śnieg zastąpił szybko spływający do rzek deszcz.
Uczeni z grupy doradczej ds. spraw kryzysu klimatycznego powołanej przez prezesa Polskiej Akademii Nauk (PAN) przypominają, że nasz kraj ma jedne z najskromniejszych zasobów wodnych w Europie.
A po suszach powodzie
– Przez nasilające się zmiany klimatu Polska musi się liczyć z częstszym występowaniem zarówno suszy, jak i powodzi – podkreślają naukowcy.
Zwracają uwagę, że zmiany klimatu mają ogromny wpływ na przyrodę, gospodarkę i życie ludzi. Alarmują, że w przypadku rolnictwa (dziś zależnego od deszczu) wkrótce koniecznością stanie się dodatkowe nawadnianie upraw. Z kolei w miastach, w których znajduje się wiele powierzchni nieprzepuszczalnych, intensywne opady zwiększają straty wywołane tzw. szybkimi powodziami miejskimi – zauważają.
– Musimy pamiętać, że suszę nie zawsze widać gołym okiem, widać ją w rzekach i w zbiornikach podziemnych. Na pewno grożą nam kłopoty z dostępem do części owoców i warzyw, na pewno będziemy musieli wprowadzać nowe uprawy, realne są także kłopoty z dostawami prądu, ale przede wszystkim grozi nam pustynnienie Polski. Zatem jeśli nie podejmiemy działań przeciwdziałających suszom, nasz kraj zmieni się w step. Powinniśmy mieć świadomość zagrożeń, które są realne, jeśli nie powstrzymamy zmian klimatu i nie podejmiemy działań, żeby naprawiać to, co zepsuliśmy – tłumaczy prof. Szymon Malinowski, fizyk atmosfery z Instytutu Geofizyki Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego, przewodniczący Komitetu Geofizyki PAN.
Deszcz nas nie uratuje
Z kolei Fundacja WWF Polska przypomina, że ostatnie częste deszcze dają złudne poczucie bezpieczeństwa, że susza w tym roku może nie okaże się aż tak dotkliwa i poważna.
– Nic bardziej mylnego. Nawet obfite majowe opady nie poprawią stanu hydrologicznego Polski. Skutki suszy odczuje każdy Polak, bo przed zmianą klimatu deszcz nas nie uratuje – napisano w komunikacie WWF.
WWF Polska zwraca uwagę, że to nie spadek ilości opadów jest przyczyną suszy w naszym kraju, ale coraz wyższa temperatura powietrza. Średnia roczna temperatura w Polsce wzrosła z 7,5 C do ok. 10 C na przestrzeni stu lat. Ostatni rok był najcieplejszym w całej polskiej historii pomiarów, a liczba dni upalnych w ostatnich dekadach wzrosła trzykrotnie. Gdy temperatura wyraźnie wzrasta, a ilość opadów nie zmienia się znacząco, wilgotność powietrza spada. Im niższa wilgotność, tym woda szybciej paruje. Skoro pada tyle samo, a wyparowuje więcej, to bilans wodny staje się ujemny – wysusza się gleba, spada poziom wód gruntowych, wysychają rzeki i mokradła, co przyczynia się do powstawania suszy.
Na susze są sposoby
Z komunikatu interdyscyplinarnego zespołu doradczego do spraw kryzysu klimatycznego przy prezesie PAN wynika, że lekarstwem na pustynnienie Polski jest retencjonowanie, czyli przechwytywanie wody, kiedy jest jej nadmiar i oddawanie, kiedy panuje susza, przede wszystkim w postaci retencji naturalnej i małej. Kluczowy czynnik to ochrona naturalnego krajobrazu, środowiska wodnego i bioróżnorodności.
– Naturalne rzeki i doliny rzeczne, obszary zalesione, wilgotne łąki i mokradła skutecznie zatrzymują wodę i są istotnym narzędziem łagodzenia suszy rolniczej i hydrologicznej oraz zmniejszania ryzyka powodzi – podkreślają eksperci PAN.
Dodają, że w planowaniu urbanistycznym priorytetem powinno być uwzględnienie terenów zielonych połączonych z retencją wód opadowych. W ich ocenie potrzebna jest gotowość do podjęcia konsekwentnych, długoterminowych i zintegrowanych działań opartych na wiedzy.
400 mln zł na początek
W marcu br. szef Wód Polskich Przemysław Daca przekazał, że w 2020 r. na walkę z suszą przeznaczonych zostanie ok. 400 mln zł. W kolejnych latach środki te będą rosły - zapewnił. Z kolei w kwietniu informował o tym, że w ciągu 3 lat przeprowadzonych zostanie ponad 600 inwestycji przeciwsuszowych na terenach wiejskich.
Do 24 czerwca trwają konsultacje społeczne projektu prognozy oddziaływania na środowisko planu przeciwdziałania skutkom suszy (PPSS). Przygotowało go Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie (PGWWP). Jest to pierwszy ogólnopolski plan przeciwdziałania skutkom suszy. Po półrocznych konsultacjach społecznych do tego dokumentu zgłoszono ponad 800 wniosków i uwag – wynika z informacji zamieszczonych na stronie Stop Suszy PGWWP.