Politycy Prawa i Sprawiedliwości zażądali wyjaśnień w sprawie Dworca Metropolitalnego i ujawnienia dokumentów po kontroli CBA. Władze Lublina odpowiadają: „to nie jest zależne od nas, bo nie jesteśmy dysponentem tych dokumentów”.
Politycy i radni z ramienia PiS zwołali w czwartek konferencję prasową, na której poinformowali, że złożyli interpelację do prezydenta Krzysztofa Żuka, w której zażądali ujawnienia protokołu CBA w sprawie kontroli Dworca Metropolitalnego. Chcą również dowiedzieć się, jaka była cena za ekspertyzę prawną, którą zlecił lubelski Ratusz. Ten jednak im odmówił.
- Po kontroli CBA w ratuszu sporządzony został protokół, do którego w świetle prawa radni powinni mieć dostęp, a którego dziś im się odmawia. Co ukrywa prezydent Żuk? Dlaczego nie chce udostępnić tego protokołu i jaka była jego rola w lubelskiej aferze dworcowej? – grzmiał na konferencji poseł PiS Michał Moskal.
Na reakcję Ratusza nie trzeba było długo czekać, ponieważ zaledwie kilka godzin później, kolejną konferencję zwołał Tomasz Fulara, zastępca prezydenta ds. Inwestycji i Rozwoju. Oznajmił, że nie mogą ujawnić dokumentów.
- Nie można mówić o żadnym ukrywaniu jakichkolwiek informacji, o czym radni PiS doskonale wiedzą. Wie też Fundacja Wolności (również złożyła prośbę o ujawnienie dokumentów – przyp. aut), która jak nam się wydaje, blisko współpracuje z radnymi Prawa i Sprawiedliwości, ponieważ dostali taką informację z Centralnego Biura Antykorupcyjnego, że te dokumenty, które są wynikiem kontroli są częścią postępowania – mówił wiceprezydent Fulara. - Oni wystąpili na piśmie i my również na piśmie odpowiemy. Ten protokół, w tym trybie i w takim kształcie nie może zostać przekazany. Myślę, że radni wiedzą, że na którymś etapie postępowania ten protokół będzie jawny. Domyślam się, że gdybyśmy nawet chcieli, to moglibyśmy narazić się na odpowiedzialność, a współpracując również z prokuraturą chcemy postępować zgodnie z odpowiednim trybem i przepisami – zaznaczył Tomasz Fulara.
Obecny na konferencji dyrektor Wydziału Kontroli i Nadzoru Właścicielskiego UM dodał, że Ratusz nie jest dysponentem dokumentów i nie od niego zależy czy je upubliczniać.
- Urząd nie ukrywa jakichkolwiek dokumentów związanych z kontrolami, których jesteśmy dysponentem. […] Natomiast, jeżeli jesteśmy jednostką kontrolowaną, to jednostka nas kontrolująca, działając w oparciu o swoje przepisy, reguluje zasady, zarówno udostępnienia i jawności materiałów. W przypadku rozporządzenia, na podstawie którego CBA przeprowadza kontrolę, materiały mają wyłączoną jawność i jedynie instytucja kontrolująca, jeżeli widzi ku temu podstawy, może taką tajność wyłączyć. To nie jest zależne od nas, to nie my decydujemy o tym, czy przekazujemy opinii dokumenty, bo nie jesteśmy ich dysponentem – tłumaczył Łukasz Mazur, dyrektor Wydziału Kontroli i Nadzoru Właścicielskiego.
Zastępca prezydenta przywołał również analogiczną sytuację sprzed kilku lat, kiedy radni Prawa i Sprawiedliwości podobnie zareagowali w kwestii kontroli Parku Ludowego. Fulara poinformował, że prokuratura finalnie odrzuciła wszystkie zarzuty złożone w wyniku działań Najwyższej Izby Kontroli.