Rozżaleni i zirytowani użytkownicy miejskiej pływalni w Zamościu alarmują: Zapłaciliśmy za naukę pływania i nie mamy zajęć. Odsyłają nas na przyszły rok, bo nie ma pieniędzy dla instruktorów. OSiR przeprasza i oferuje rekompensatę. Dyrekcja przyznaje, że nie przewidziano takiego zainteresowania
- W listopadzie kupiłam karnet na 10 godzin nauki pływania dla dziecka. Wykorzystało z tego 5 godzin. Ja od 3 grudnia mam karnet na 11 godzin aqua aerobiku, wykorzystałam godzinę. Dowiedzieliśmy się, że od 8 grudnia mogę tylko ćwiczyć. Instruktor pływania poinformował o wstrzymaniu nauki do końca roku, bo dyrektor OSiR nie ma pieniędzy, by płacić instruktorom. Za pracę, za którą my z góry zapłaciliśmy – napisała do nas oburzona pani Weronika, która dodaje, że kiedy dzwoniła do ośrodka, została odesłana do kierownika pływalni. - A ten jedynie mógł przeprosić za zaistniałą sytuację i zaprosić po Nowym Roku.
- Mieliśmy wiele telefonów i interwencji w tej sprawie. Rozumiem, że osoby, które nie mają nauki pływania, a za nią zapłaciły, mogą być zirytowane i mieć pretensje. Faktycznie, proponujemy przeniesienie zajęć na przyszły rok i prosimy o kontakt z nami, żeby zaproponować jakąś rekompensatę. Nie mówiąc o tym, że oczywiście zwrócimy pieniądze, jeśli komuś nie odpowiada termin po Nowym Roku – mówi Mateusz Ferens, dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji w Zamościu.
Przyznaje, że zaistniała sytuacja ma związek z brakiem pieniędzy, ale kwoty od osób opłacających naukę niczego nie zmieniają. Podległy miastu ośrodek ma budżet i to Rada Miasta może go zwiększyć. Już to robiła, ale nie wystarczyło.
- Wiem, że ludzi, którzy zapłacili za naukę pływania nie musi to obchodzić. Chcą mieć lekcje. Ja ich rozumiem. I w przyszłości taka sytuacja się nie powtórzy, bo już będziemy mieć doświadczenie. Nie przewidzieliśmy, że po wakacjach lawinowo wzrośnie nam ilość chętnych na naukę pływania. A mieliśmy określone środki na te zajęcia. One są tak popularne, że między godz. 18 a 19 wprowadziliśmy zakaz prowadzenia lekcji, bo z basenu nie miały jak korzystać osoby indywidualne – wyjaśnia szef OSiR.
Ten rok jest pierwszym w którym zmieniły się zasady organizacji nauki pływania na miejskiej krytej pływali. Kowalski przychodzi do OSiR, płaci za lekcje. Pieniądze wpływają do miejskiej kasy. OSiR organizuje zajęcia, płacąc ze swojego budżetu instruktorom. Wcześniej Kowalski umawiał się i rozliczał bezpośrednio z instruktorem. Władze miasta i ośrodka uznały, że na tym tracą, stąd zmiany.
- W przyszłym roku inaczej zaplanujemy grudniowe zajęcia. Taka sytuacja się nie powtórzy – zapewnia dyrektor Ferens i zapowiada, że 30 i 31 grudnia miejska pływalnia będzie gratis. Zarówno dla osób, które nie mogą wykorzystać opłaconych lekcji, jak i dla wszystkich chętnych.