Prezydent Andrzej Duda ogłosił, że podpisał nowelizację ustawy abonamentowej. Tym samym 1.95 mld zł trafi na konto Telewizji Polskiej oraz Polskiego Radia w tym roku. Głowa państwa zastrzegła jednak, że zrobiła to "na pewnych warunkach".
Andrzej Duda ogłosił swoją decyzję na specjalnej konferencji prasowej w piątek o godz. 22.30. Oprócz niego, głos zabrał także prezes Rady Ministrów Mateusz Morawiecki.
Prezydent argumentował swoją decyzję o podpisaniu ustawy tym, że pieniądze mają trafić nie tylko do centralnych ośrodków TVP i Polskiego Radia, ale również do ich regionalnych oddziałów i rozgłośni. - Telewizja Polska to także kanały telewizji regionalnej, Polskie Radio to też rozgłośnie lokalne. Wszyscy są beneficjentami tych środków - mówił Andrzej Duda.
Prezydent powiedział również, że spotkał się z przedstawicielami lokalnych ośrodków TVP i PR oraz prezesami tych instytucji, a ci przekazali mu, że są one w "trudnej sytuacji finansowej".
Premier Mateusz Morawiecki odniósł się z kolei do sugestii, że te niecałe dwa miliardy złotych powinny trafić na walkę z koronawirusem. Prezes Rady Ministrów zapewnił, że środki na ten cel są już zabezpieczone. - Chcę bardzo mocno podkreślić, że wszystkie środki na odpowiedź na koronawirusa są już dostępne. Udostępniłem sto milionów złotych i kolejne sto - przekazał.
Szef rządu podkreślił też, że potrzebne są media, które będą informować społeczeństwo w temacie koronawirusa.
Rozdziałem kwoty zarezerwowanej dla mediów publicznych zajmie się Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji.
Jeszcze przed ogłoszeniem decyzji przez prezydenta, Jacek Kurski - prezes TVP - napisał list do Andrzeja Dudy. Napisał w nim, że "oddaje się do jego dyspozycji". Krzysztof Czabański, szef Rady Mediów Narodowych, zarządził korespondencyjnie głosowanie w sprawie odwołania prezesa Telewizji Polskiej. Aby tak się stało, potrzebne są do tego głosy trzech z pięciu członków gremium.
Poniżej list do Pana Prezydenta Andrzeja Dudy, który wysłałem do niego drogą elektroniczną dziś w godzinach popołudniowych. pic.twitter.com/8LDSQaiI3i
— Jacek Kurski PL (@KurskiPL) March 6, 2020
Na co wydać niecałe dwa miliardy złotych?
Kwestia rozdysponowania niecałych dwóch miliardów złotych rozgrzała jeszcze nie tak dawno polską scenę polityczną. Przypomnijmy, że pierwotnie pieniąde te miały trafić do mediów publicznych w ramach tzw. rekompensaty dla TVP i Polskiego Radia za wpływy utracone z abonamentu. W Sejmie pomysł ten przeszedł bez problemu, bo obóz rządzacy dysponuje w tej izbie większością głosów. Natomiast w Senacie, gdzie większość ma opozycja, już nie. Senatorzy Koalicji Obywatelskiej złożyli poprawkę do budżetu - ich zdaniem niespełna dwa miliardy złotych powinny trafić na leczenie onkologiczne. Senacka Komisja Zdrowia poparła tę poprawkę. Z kolei sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu zaleciła odrzucenie noweli.
Ustawa dot. rekompensaty dla mediów publicznych trafiła do podpisu na biurko prezydenta. Dzisiaj o północy upływał konstytucyjny termin 21 dni, w którym Andrzej Duda mógł podjąć decyzję - podpisanie, weto albo odesłanie aktu do Trybunału Konstytucyjnego.
Symbolem tej politycznej przepychanki stał się gest posłanki PiS Joanny Lichockiej - środkowy palec pokazany na sali sejmowej w stronę posłów opozycji.
21 lutego młodzieżowi działacze z Lublina zorganizowali protest "Przeciw arogancji władzy" pod biurami Prawa i Sprawiedliwości przy ul. Królewskiej 3. Na manifestacji zebrało się wtedy kilkadziesiąt osób. Podczas zgromadzenia grupa ludzi trzymała w rękach tablice, na których widniały napisy takie jak: "167 mln posiłków dla pacjentów onkologii", "450 tys. pensji dla pielęgniarek" czy "10 tys. pracowni do chemioterapii. Zdaniem protestujących, te rzeczy można byłoby sfinansować za dwa miliardy złotych.