Gdy dziecko zaczyna mówić, już tylko krok dzieli je od zadawania rodzicom trudnych pytań.
Ciekawość dziecka może zaskoczyć nawet najbardziej rozgarniętych rodziców. Zwłaszcza kiedy chodzi o rozmowę na tematy dotyczące seksualności.
- Rodzice boją się takich pytań,
bo automatycznie myślą, że ma ono podtekst erotyczny - mówi Dorota Świetlicka, psycholog rodziny. - Nic bardziej mylnego! Dzieci pytają ze zwykłej ciekawości poznawczej. Pytanie o to, skąd się biorą dzieci, jest dla dziecka naturalne.
Problemy ze zrozumieniem tego mechanizmu mają zwłaszcza ci rodzice, którzy byli wychowani w rodzinach, gdzie sfera seksualności była tematem tabu. Najwygodniej jest wtedy unikać tematu. Trzeba jednak mieć na względzie to, że jeśli nie Ty, to koledzy ze szkoły "wyedukują” Twoje dziecko.
Jak więc rozmawiać?
- Wszystko zależy od wieku i rozwoju maluszka, bo każde dziecko jest inne - mówi Dorota Świetlicka. - Już bardzo małe dziecko zauważa, że nie jest taką samą osobą, jak mama i tata, zaczyna się zastanawiać nad tym, kim tak naprawdę jest. Zadaje pytania. Na wstępie trzeba więc wyjaśnić, że rodzice się kochają i mały dzidziuś wziął się z miłości. Samo stwierdzenie, że "z miłości” może jednak maluszkowi nie wystarczyć. Dlatego lepiej zawczasu przygotować sobie jakieś rozwinięcie. Na tyle obrazowe i proste, żeby dziecko przyjęło je do wiadomości i poczuło, że jego wiedza została zaspokojona. Nie wystarczy oczywiście powiedzieć, że dzieci bierze się z kapusty, albo że przyniósł je bocian. Nie warto też wdawać się w jakieś szczegółowe opisy części ciała. Nie warto szokować dziecka "nagą prawdą”. Trzylatkowi można powiedzieć na przykład: Tatuś dał mamie nasionko, które mama włożyła do brzuszka - i z tego ty urosłeś...
Sam biologiczny mechanizm nie jest tak ważny, bo dziecko najpewniej go nie zrozumie. Większe problemy ze znalezieniem tak subtelnego wytłumaczenia można mieć w przypadku większych dzieci. Ośmiolatek może na przykład zapytać:
Jak się rozwija dziecko w brzuchu mamy?
Na takie pytanie jest już trudniej odpowiedzieć. Ale nie wpadajmy w panikę.
- Są przecież książki, encyklopedie dla maluchów - mówi Świetlicka. - O takie wydawnictwa można zapytać w dobrych księgarniach. Warto kupić taką książkę, zanim maluch zada nam bardziej skomplikowane pytania. Na przykład - "czym się dziecko żywi w brzuchu mamy?” Albo - "dlaczego dziewczynki są inaczej zbudowane niż chłopcy?” Literaturą można się wesprzeć w rozmowach z dziećmi, zwłaszcza że są tam ilustracje. Na przykład obrazek dziecka (płodu), które rośnie sobie w baloniku, aż zmieni się w normalnego dzidziusia.