Motor Lublin zawiódł dzisiaj swoich fanów dzieląc się punktami z Pelikanem Łowicz. To drugi remis "żółto-biało-niebieskich” w tym sezonie
Tym bardziej, że Motor rozpoczął ten mecz z dużym animuszem i już po dziesięciu minutach wygrywał 2:0.
Najpierw po dośrodkowaniu Michała Ciarkowskiego bramkarza gości pokonał Patryk Czułowski. Przyjezdni mogli się szybko odgryźć za utratę gola, ale żaden z nich nie zamknął groźnej akcji. W odpowiedzi motorowcy przeprowadzili atak, po którym do siatki trafił Paweł Piceluk.
Kiedy kibice na trybunach stadionu przy Al. Zygmuntowskich zaczęli się zastanawiać z jakim bagażem bramek odjedzie z Lublina zespół Pelikana to goście zdobyli kontaktowego gola.
Mariusz Solecki uderzył bez zastanowienia z dystansu, a Mateusz Oszust mógł tylko odprowadzić piłkę wzrokiem. A to był dopiero początek. Kolejna akcja gości znowu przyniosła efekt, tym razem drogę do bramki Motoru znalazł Kamil Kopeć.
W zespole Motoru zagrał już Damian Szpak, który rozpoczął spotkanie na ławce rezerwowych, ale w 70 min zmienił Ciarkowskiego. W tym samym momencie trener Mariusz Sawa wpuścił też na boisko Rafała Niżnika i Artura Węskę licząc, że te roszady zmienią obraz gry Motoru.
Zmiany na niewiele się jednak zdały, choć gdyby Niżnik miał lepiej ustawiony celownik to lublinianie mogliby wygrać. Doświadczony zawodnik dwa razy uderzał na bramkę Mariusza Różalskiego, za każdym razem jednak niecelnie.
Motor Lublin – Pelikan Łowicz 2:2 (2:2)
BRAMKI
1:0 – Czułowski (6), 2:0 – Piceluk (10), 2:1 – Solecki (15), 2:2 – Kopeć (25).
SKŁADY
Motor: Oszust – Matuszczyk (40 Kursa), Karwan, Czułowski (68 Szpak), Kostrubała, Ptaszyński, Falisiewicz, Pyda (68 Niżnik), Klepczarek, Piceluk, Ciarkowski (68 Węska).
Pelikan: Różalski – Dremluk, Brodecki (12 Zwoliński), Ceglarz, Kopeć (90 Kosiorek), Łakomy, Pomianowski, Adamczyk, Solecki, Jackiewicz (Wyszogrodzki 73), Kowalczyk.
Żółte kartki: Klepczarek, Piceluk, Ciarkowski, Kursa (M) – Wyszogrodzki (P). Sędziował: Robert Hasselbusch (Warszawa). Widzów: 1000.