Kilka godzin trwały wtorkowe obrady rady nadzorczej, udziałowców i zarządu spółki Motor Lublin. Jedyną konkretną decyzją, jaka na nich zapadła jest pozostawienie Agnieszki Smreczyńskiej-Gąbki na stanowisku prezesa klubu.
– Myślę, że realnie może się to stać już w drugiej połowie listopada, kiedy przyjdzie czas żeby wszystko podsumować – dodaje.
Przypomnijmy, że szefowa Motoru zrezygnowała ze swojego stanowiska zarzucając członkom rady nadzorczej i akcjonariuszom spółki, że nie angażują się dostatecznie w jej działalność. – To jakieś nieporozumienie i gra słów ze strony pani prezes.
Zarówno członkowie rady nadzorczej, jak i akcjonariusze angażują się w sprawy Motoru. W ostatnim okresie było rzeczywiście dużo spraw organizacyjnych, które spadły na barki pani prezes. Pewnie poczuła się tym zmęczona i ja to rozumiem – podkreśla mec. Gilewicz.
To właśnie dlatego jedną z pilniejszych spraw do załatwienia po zakończeniu rundy będzie zatrudnienie w klubie dyrektora sportowego. W Motorze chętnie widzieliby na tym stanowisku Tomasza Jasinę, byłego piłkarza, a teraz dziennikarza Telewizji Polskiej.
Prowadzono z nim nawet rozmowy, ale ostatecznie skończyły się one fiaskiem. Władze spółki nie mają teraz pomysłu, kto mógłby zająć się sprawami sportowymi. – Być może w Lublinie lub okolicy jest kandydat, który by nam odpowiadał, ale na razie nikt taki nie jest brany pod uwagę. Musimy się bardziej rozejrzeć – zaznacza szef rady nadzorczej Motoru.
Kolejną niewiadomą jest organizacja obchodów 60-lecia klubu z Al. Zygmuntowskich. Zapowiedzi były szumne. Do Lublina na towarzyski mecz miał zawitać grający w ekstraklasie Śląsk Wrocław lub Jagiellonia Białystok.
Miał być też benefis Jacka Bąka. Teraz zrobiło się o tym cicho, a jedynym akcentem świętowania są... pocztówki wydane przez klub przy współpracy z Pocztą Polską.
– Wszystko rozbija się o pieniądze – przyznaje Agnieszka Smreczyńska-Gąbka.
– Wystąpiłam do miasta z prośbą o sfinansowanie w części obchodów, ale otrzymałam odpowiedź od prezydenta Wasilewskiego, że nie ma już wolnych środków. W tej sytuacji jubileusz musi być zrobiony w wersji ekonomicznej. Pracuję nad szczegółami i myślę, że na początku grudnia zaczniemy coś robić.