Do ławek, do tablic z programem festiwalu, do czego popadnie. Tak musieli przypinać swoje rowery uczestnicy II Kongresu Rozwoju Ruchu Rowerowego, który rozpoczął się w poniedziałek w gmachu Centrum Kultury w Lublinie. Plac, podobnie jak i budynek przeszedł niedawno gruntowną przebudowę. Ale nikt nie zatroszczył się o to, by od frontu było gdzie zaparkować rower.
– Takie stojaki nie były przewidziane na etapie projektowania placu – mówi Karol Kieliszek z Urzędu Miasta. – Pomysł na ich montaż to cenna sugestia – przyznaje. Ale nie deklaruje, że stojaki rzeczywiście się tu pojawią.
Kongres rowerzystów w Centrum Kultury będzie trwać jeszcze we wtorek. W poniedziałek jego uczestnicy mogli poznać doświadczenia innych miast, które ruch rowerowy zaczęły doceniać znacznie wcześniej. Wśród nich jest m.in. Gdańsk, który już jakiś czas temu zaczął wytyczać na jezdniach kontrapasy, czyli pasy dla rowerzystów jadących w przeciwnym kierunku, niż samochody. Pierwszy taki kontrapas w Polsce wytyczono w Poznaniu… 21 lat temu.
Tymczasem lubelscy cykliści skarżą się m.in. na to, że Ratusz zignorował przepisy zabraniające montowania na przejazdach rowerowych takiej sygnalizacji, która zmusza rowerzystę do zatrzymania się i wciśnięcia przycisku. Takich przycisków od dawna nie wolno montować, a z końcem 2008 r. minął termin wyznaczony na ich usunięcie. Lublin tego nie zrobił.
Mowa była też o wypożyczalniach rowerów, które ma już wiele miast, a niebawem będzie mieć też i Lublin. Tego lata do dyspozycji mieszkańców oddanych ma być 400 jednośladów w 40 wypożyczalniach. Ratusz zapowiada, że na tym nie poprzestanie i że miejskich rowerów będzie znacznie więcej.