Rywalizacja o końcowy triumf w tegorocznym cyklu Speedway Grand Prix pozostaje sprawą otwartą. Rosjanin Artiom Łaguta powtórzył wyczyn z Togliatti i w sobotę w Vojens stanął na najwyższym stopniu podium. Aktualny mistrz świata Bartosz Zmarzlik był drugi, ale stracił prowadzenie w klasyfikacji generalnej
Pojedynek obu tych zawodników jest absolutną ozdobą Indywidualnych Mistrzostw Świata w 2021 roku. Wszystko wskazuje na to, że to właśnie jeden z nich wywalczy sobie tytuł czempiona, bo ich przewaga nad pozostałymi żużlowcami jest znacząca. Artiom Łaguta przewodzi stawce ze 158 punktami na koncie, o 1 "oczko" mniej ma Bartosz Zmarzlik, a trzeci w kolejności Emil Sajfutdinow z Rosji ma "tylko" 121 punktów. On też nie może jeszcze spocząć na laurach, bo czwarty Szwed Fredrik Lindgren traci do niego 2 punkty.
Artiom Łaguta był początkowo bezbłędny w duńskim Vojens. Dopiero w swoim czwartym starcie przegrał z Maciejem Janowskim, a w kolejnym biegu z Mikkelem Michelsenem i Andersem Thomsenem. Jeden z półfinałów oraz finał należały już jednak do niego. Bartosz Zmarzlik oglądał plecy Rosjanina w decydującym biegu i musiał bronić się przed atakami jego rodaka – Emila Sajfutdinowa – co mu się udało. Czwarty był za to Brytyjczyk Tai Woffinden.
Nie obyło się niestety bez fatalnie wyglądających wypadków. W drugim półfinale, na trzecim okrążeniu, Mikkel Michelsen stracił na chwilę kontrolę nad motocyklem i uderzył w jadącego przy płocie Fredrika Lindgrena. Szwed wjechał wprost w dmuchaną bandę. Potem upadł także Duńczyk. Na szczęście skończyło się na strachu.
Mikkel Michelsen startował w Vojens z "dziką kartą". Zawodnik Motoru Lublin uzbierał w części zasadniczej turnieju 9 punktów, a w końcowym rozrachunku zajął ósme miejsce.
Do rozegrania pozostały jeszcze tylko dwie rundy cyklu SGP. W dniach 1-2 października zawodnicy będą gościć na toruńskiej Motoarenie.