Na jakie kulturowe różnice trzeba uważać przed wyjazdem do Wielkiej Brytanii? O przełamywaniu lodów Tamizy, polskich przyzwyczajeniach i nie tylko.
Niektórzy mówią, że Polska Wschodnia to uśpiony region, który czeka na pobudzenie. Uśpiony oznacza tutaj wyraźnie niższą innowacyjność i konkurencyjność w stosunku do Zachodu Polski. To oczywiście nie jedyny, ale jeden z głównych powodów dla których spory odsetek osób urodzonych na tym terenie emigruje. I chociaż nie uważamy się za kraj dziwaków, warto przed wyjazdem za granicę, uświadomić sobie kilka niuansów kulturowych, które są specyficzne dla naszego narodu. Dziś zapraszam Was do przeczytania listy polskich zwyczajów, które szczególnie zaskakują Brytyjczyków.
#1
W odległej przeszłości, kiedy w Polsce większość terenów stanowiły wsie, chaty kryte były strzechą a zamiast podłogi formowano gliniane klepisko, pojawił się w naszym kraju zwyczaj, gdzie indziej rzadko spotykany. Było wtedy oczywiste, że kiedy chłopi wracali z pola, musieli przed wejściem do chaty zdjąć buty, ponieważ w przeciwnym wypadku z klepiska szybko zrobiłoby się błoto. W ten sposób, zwyczaj chodzenia w domu w kapciach przetrwał do dzisiaj. I chociaż to przyzwyczajenie, ma swoje uzasadnienie w przeszłości, trudno jest dzisiaj opisać minę Anglika, który wchodząc do mieszkania Polaków w Wielkiej Brytanii, zmuszony jest zdjąć swoje buty i założyć podane mu przez gospodarza kapcie.
#2
Drugi przykład należy do zwyczajów ukształtowanych stosunkowo niedawno. Chodzi o polskich kierowców, którzy komunikują się za pomocą własnego języka. Jest on nie tylko ewenementem w skali Europy, nierzadko powoduje także dezorientacje na zagranicznych drogach. Dlatego tak ważne jest, by uważać na nasze przyzwyczajenia podczas kierowania samochodem w Wielkiej Brytanii. Zwłaszcza, że za zastosowanie jednego z nich grozi mandat! Otóż, polscy kierowcy, za miły gest innej osoby prowadzącej samochód, np. ustąpienie pierwszeństwa na drodze podporządkowanej, dziękują włączeniem na kilka sekund świateł awaryjnych. Mało kto wie natomiast o tym, że za nieuzasadnione użycie świateł awaryjnych, nie tylko w ojczyźnie Szekspira, ale w całej Europie grozi mandat. Dlatego warto powstrzymać się za granicą od nawyku dziękowania w ten sposób innym kierowcom. Mandat zdobyty w ten sposób na trasie, byłby z pewnością jednym z bardziej bezmyślnie zdobytych.
#3
Anglikom, a i większości cudzoziemcom z Europy Zachodniej nie przyszłoby do głowy, że można wstawać o 5 rano po to, by zbierać w lesie grzyby narażając się na zjedzenie tych śmiertelnie trujących. Za to my kochamy zbieranie grzybów od zawsze, i jest to stały element naszej tradycji. Zwyczaj ten jest bardzo stary. Wywodzi się jeszcze z czasów prehistorycznych, kiedy gromady myśliwsko-zbierackie masowo zbierały grzyby, a o Polsce jeszcze nie słyszał. Wakacyjny szał na grzybobranie warto jednak powstrzymać będąc w Wielkiej Brytanii, bowiem tutaj, za takie hobby można zostać surowo ukaranym przez strażnika leśnego.
#4
Zwyczaj przechodzenia na czerwonym świetle to w Polsce dosyć ryzykowny interes, co jest nie lada zaskoczeniem dla wielu Anglików. Z czego to wynika? Dlaczego w Polsce przechodzenie na czerwonym świetle jest karane mandatem, a w Wielkiej Brytanii nie? Okazuje się, że zachowanie to regulowane jest przez prawo i wynika ze specyficznego sformułowania przepisów w tym zakresie. W Anglii przepisy dotyczące przechodzenia przez jezdnię sformułowano za pomocą wyrażeń „should/ should not”, albo „do/ do not”[1]. A zatem angielskie przepisy mówią o tym, że nie powinno się przechodzić na czerwonym świetle, a nie, że „nie wolno”, w przeciwieństwie do tych obowiązujących w naszym kraju. Stąd tak wielu Anglików jest zszokowanych, kiedy widzi Polaków w Londynie, którzy czekają grzecznie przed pasami na zielone światło, pomimo tego, że żaden samochód po jezdni się nie porusza.
#5
To prawda, że nie jesteśmy krajem tak bardzo rozwiniętym jak najbogatsze kraje Europy. A jednak, pomimo tego, w jednej z nowych dziedzin, jakimi są transakcje bezgotówkowe, pokazaliśmy Brytyjczykom, że można zrobić coś szybciej, efektywniej, taniej i bezpieczniej. A oni podpatrzyli nasz pomysł i zastosowali u siebie. Chodzi o zwyczaj korzystania z wymiany waluty przez internet. Kantor online to z gruntu polski wynalazek, z którego korzystanie szybko weszło w nawyk wielu Polakom. „W Polsce nie brakuje chętnych do taniego wykonywania operacji walutowych drogą online. Niższy spread posiada decydujące znaczenie zwłaszcza dla przedsiębiorców. Po sukcesie kantorów internetowych w naszym kraju, nie tylko Wielka Brytania, ale i inne kraje europejskie podpatrzyły nasze rodzime rozwiązanie i zastosowały je u siebie z równie dużym powodzeniem” – mówi Robert Madejski z serwisu kantoronline.pl, jednego z pierwszych kantorów internetowych w Polsce.
[1] Por. http://www.michalkomorowski.com/2011/07/londyn-przechodzenia-przez-ulice.html, dostęp: 30.08.2016 r.