Żywienie pozajelitowe, czyli popularna „kroplówka” w połowie ubiegłego wieku było prawdziwym kamieniem milowym w medycynie. Wagę odkrycia porównywano z antybiotykami i anestetykami. Jak wygląda żywienie pozajelitowe dziś?
Kto wymaga żywienia pozajelitowego
Zdecydowana większość pacjentów wymagających żywienia pozajelitowego to pacjenci cierpiący na schorzenia jelit – chorobę Leśniowskiego-Crohna, stan zapalny i martwicę jelit. Do tej grupy zaliczają się także pacjenci, którym z różnych powodów trzeba było usunąć całe, lub znaczną część jelita. Chorzy, którym pozostawiono fragment jelita, mają w przyszłości szansę na częściowy powrót do standardowej formy żywienia. Jednak zanim to nastąpi, przez kilka lat muszą korzystać z możliwości żywienia pozajelitowego.
Z żywienia pozajelitowego korzystają także pacjenci onkologiczni. I nie mówimy tu jedynie o nowotworach przewodu pokarmowego i jelit. Nowotwór może doprowadzić do tak dużych zniszczeń w organizmie, że jedynie żywienie pozajelitowe może zapewnić osobie chorej odpowiedni poziom zaopatrzenia organizmu w niezbędne składniki odżywcze. Żywienie pozajelitowe wprowadzane jest między innymi u tych pacjentów, u których doszło do powikłań po przyjmowaniu chemioterapii.
Oddzielną grupą pacjentów są osoby, które ze względu na mechaniczne uszkodzenie przewodu pokarmowego mają problemy z tradycyjną formą odżywiania się. Najczęściej dotyczy to pacjentów po wypadkach komunikacyjnych. Taki stan z reguły utrzymuje się przez krótki czas.
Na czym polega żywienie pozajelitowe
W żywieniu pozajelitowym wszystkie niezbędne składniki odżywcze: witaminy, minerały, białko, elektrolity, tłuszcze i węglowodany podawane są drogą dożylną z pominięciem przewodu pokarmowego. Podobnie jak w przypadku tradycyjnych posiłków tak i tu mieszanka składników odżywczych nie jest jednolita dla wszystkich pacjentów. W zależności od stanu zdrowia, wieku, zapotrzebowania, przygotowuje się mieszanki w różnych proporcjach. Może to być np. dieta wysokobiałkowa, uzupełniająca niedobory elektrolitów lub minerałów. Proporcje mogą zmieniać się przez cały okres rehabilitacji.
Przyzwyczajeni jesteśmy do kroplówek, które spływają do dłoni lub ramienia. Jednak wieloletnie żywienie pozajelitowe wygląda inaczej. Dla wygody pacjentów i uproszczenia całego procesu jest im wszczepiany specjalny cewnik, który nie wymaga częstej wymiany. Cewnik znajduje się na klatce piersiowej, a jego wylot skierowany jest do serca. Ponadto płyn nie „kapie” do cewnika, ale jest podawany specjalną pompą.
Początki żywienia pozajelitowego nie są dla pacjentów łatwe, chociażby ze względu na brak wiedzy, na czym polega żywienie pozajelitowe, oraz czas niezbędny do przyjęcia wszystkich składników odżywczych. W początkowym okresie jest to niemal cała doba i chory czuje się „uwiązany” do kroplówki. Z czasem żywienie pozajelitowe przebiega sprawniej, a zaprawieni w bojach pacjenci „jedzą” podczas snu.
Żywienie pozajelitowe w domu
Konieczność przejścia na żywienie pozajelitowe nie musi oznaczać zamieszkania w szpitalu. Niewątpliwie możliwość powrotu do domu ma niebagatelne znaczenie dla kondycji psychicznej pacjentów. Zanim to jednak nastąpi, muszą oni przejść długotrwałe szkolenie. Ma ono na celu oswojenie pacjentów z nową formą żywienia, wyrobienie prawidłowych nawyków oraz przede wszystkim naukę technicznego obchodzenia się z cewnikiem. Dużą wagę przykłada się do zachowania higieny, co z kolei wymaga zachowania w domu niezwykłej jak na warunki domowe czystości. Najważniejszy jest oczywiście cewnik – obsługiwać go można tylko sterylnie czystymi dłońmi, a gdy nie jest używany, musi być ukryty pod jałowym opatrunkiem. Chociaż obostrzenia wydają się trudne do spełnienia w warunkach domowych, praktyka pokazuje, że to w szpitalach częściej dochodzi do zakażeń.
Więcej informacji o żywieniu pozajelitowym: żywienie pozajelitowe na zywieniemaznaczenie.pl