(fot. Piotr Michalski)
Pszczółka Start Lublin odniósł trzecie zwycięstwo z rzędu. Podopieczni Davida Dedka pokonali 79:68 Asseco Arka Gdynia
Pszczółka jechała do Gdyni jako faworyt. Asseco Arka to wprawdzie czołowy zespół poprzedniego sezonu, ale po dawnej chwale gdynian zostało już bardzo mało. Wystarczy powiedzieć, że w składzie ekipy Przemysława Frasunkiewicza nie ma żadnego obcokrajowca.
Pierwsze minuty wczorajszego spotkania wskazywały na to, że Pszczółkę czeka całkiem przyjemny wieczór. Goście już w pierwszej kwarcie osiągnęli przewagę aż 10 pkt. Duża w tym zasługa Martinsa Laksy. Łotysz trafiał prawie każdy rzut, nawet te oddawane z ekwilibrystycznych pozycji.
Asseco jednak nie poddało się i znalazło sposób na lublinian. Gospodarze dzięki dobrej obronie kompletnie wyłączyli z gry w drugiej kwarcie m.in. Armaniego Moore’a oraz Mateusza Dziembę. W ofensywie szalał natomiast doświadczony Krzysztof Szubarga. David Dedek próbował ratować sytuację przerwami na żądanie, ale ich skutek był mizerny. W efekcie w 18 min Asseco prowadziło już 40:29. Dość nieoczekiwanie jednak „czerwono-czarnych” uratował Lester Medford. Mocno krytykowany w ostatnim czasie Amerykanin wniósł dobrą energię do gry Startu i sprawił, że na przerwę goście schodzili przegrywając jedynie 39:43.
Druga połowa potoczyła się już po myśli przyjezdnych. Pszczółce udało się przede wszystkim szybko odrobić straty i przed ostatnią kwartą na tablicy wyników pojawił się remis. W ostatniej odsłonie Pszczółka nie dała szans rywalom, a zespół do zwycięstwa poprowadził Kacper Borowski. Podkoszowy lublinian zdobył aż 20 pkt i był najlepszym zawodnikiem spotkania. (kk)
Asseco Arka Gdynia – Pszczółka Start Lublin 68:79 (18:22, 25:17, 14:18, 11:22)
Asseco: Szubarga 15 (1x3), Hrycaniuk 8, Wołoszyn 5, Czerlonko 5, Żołnierewicz 5 (1x3) oraz Dylewicz 16 (5x3), Witliński 11, Kowalczyk 3 (1x3), Kaszowski 0, Malczyk 0.
Start: Borowski 20 (1x3), Dorsey-Walker 16 (1x3), Laksa 14 (3x3), Medford 9 (1x3), Szymański 6, oraz Moore 9, Łączyński 3 (1x3), Dziemba 2, Jeszke 0, B. Pelczar 0.