Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.
Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)
Rodzice niepełnosprawnej Oli, którzy mieszkają w bloku przy ulicy Kleeberga muszą codziennie wnosić ją do domu na rękach. Administracja osiedla XXX-lecia zlikwidowała podjazd dla wózków.
Lubelski Sąd Rejonowy za długo zwlekał z decyzją o umieszczeniu upośledzonego chłopca w placówce opiekuńczej - wynika z raportu, który w tym tygodniu trafi do Ministerstwa Sprawiedliwości. Dotyczy opisywanej przez nas sprawy przetrzymywanego w nieludzkich warunkach 17-letniego Andrzeja ze Stasina.
Po apelach o pomoc dla Andrzeja, otrzymaliśmy wiele sygnałów od naszych Czytelników. Okazali nie tylko współczucie, niektórzy zadeklarowali też wsparcie materialne. Pieniądze, słodycze i ubrania przysłała nawet Czytelniczka mieszkająca w Finlandii.
Kurator sądowy przez trzy lata zwlekał z wystąpieniem o umieszczenie upośledzonego chłopca w ośrodku opiekuńczym, w sądzie postępowanie trwało blisko rok. Ewa Łuchtaj, wiceprezes Sądu Okręgowego w Lublinie przyznaje, że niektóre działania można było podjąć wcześniej. Nie zapowiada jednak, żeby ktoś za to poniósł służbowe konsekwencje.
Kurator sądowy, szkoła, opieka społeczna - wszyscy od lat wiedzieli o strasznych warunkach, w których rodzina przetrzymywała 17-letniego Andrzeja. A jednak upośledzony chłopiec dopiero przed tygodniem został umieszczony w ośrodku opiekuńczym. Dlaczego?
Przez siedemnaście lat upośledzony chłopiec izolowany był od otoczenia. Pozostawał pod opieką upośledzonej matki, babki i jej brata. Żył w fatalnych warunkach. Dlaczego dziecko musiało czekać na pomoc tak długo?