Łuk to podstawa, ale karabin szturmowy też się przyda, kiedy trzeba walczyć o przyszłość planety. A walka rozpocznie się jeszcze w tym roku, wraz z grudniową premierą gry Avatar: Frontiers of Pandora.
Film Avatar z 2009 roku był jednym z największych przebojów kasowych w historii kinematografii. Wydana wówczas gra Avatar już takiego sukcesu w swojej branży nie osiągnęła.
W minionym roku film Avatar: Istota wody zapełnił kina i po czterech nominacjach zdobył jednego Oscara: Za najlepsze efekty specjalne. A już w grudniu zagramy w Avatar: Frontiers of Pandora.
Za grę odpowiada Ubisoft - Massive Entertainment we współpracy z firmą produkcyjną Jamesa Camerona Lightstorm Enterta-inment i Disneyem.
Wcielimy się w postać Na'vi, który budzi się na Pandorze wiele lat po tym, jak został porwany jako dziecko i wychowany przez korporację RDA.
Nasze zadanie? Najpierw nauczyć się być Na’vi, a potem obronić planetę. Wszystko w ramach gry akcji z otwartym światem, czyli ulubionej formule Ubisoftu.
W Avatar: Frontiers of Pandora trafimy na nowy kontynent Pandory: Zachodnie Rubieże. Tu nasza postać nauczy się, jak być Na'vi, czyli korzystać z niezwykłej siły i zwinności. Nauczy się też łączyć to z wiedzą o ludziach, ich broni i technologii, co bardzo przyda się w walce z RDA.
W efekcie będziemy mieć dostęp bardziej precyzyjnych tradycyjnych broni Na'vi, takich jak łuk i włócznia (a postęp w grze będzie skutkował dostępem do nowych i cennych zasobów, które pozwolą stworzyć najlepszy sprzęt i broń), będziemy latać (i walczyć w powietrzu) na własnym, konfigurowalnym towarzyszu: banshee lub ikranie.
Z drugiej strony skorzystamy też z tradycyjnych ludzkich wynalazków, jak strzelba i karabin szturmowy.
Wszystko w trybie dla jednego gracza, jak i w trybie kooperacji online dla dwóch graczy.
Premiera gry Avatar: Frontiers of Pandora jest zaplanowana na 7 grudnia.
Na PC, PlayStion 5 i Xbox Series X|S.
A tak Avatar: Frontiers of Pandora prezentuje się w akcji: