Szykuje się sporo zmian w Avii Świdnik. Z klubem żegna się trener Tomasz Bednaruk. Nie wiadomo także, czy w zespole zostanie najlepszy strzelec Wojciech Białek
Przyszłość szkoleniowca stała pod znakiem zapytania, ale we wtorek prezes Radosław Szczerba potwierdził, że będzie zmiana na ławce. – Nie doszliśmy do porozumienia w sprawie nowej umowy i szukamy trenera - wyjaśnia szef klubu ze Świdnika. Przyznaje też, że rozmowy z piłkarzami trwają, ale na razie nic nie zostało podpisane.
Avia w dobrym stylu zakończyła sezon – nie przegrała sześciu meczów z rzędu i wywalczyła w nich 12 punktów. Dzięki temu uplasowała się ostatecznie na ósmym miejscu w tabeli. A trzeba pamiętać, że w pewnym momencie żółto-niebiescy naprawdę mogli poważnie obawiać się o utrzymanie, bo przewaga nad strefą spadkową topniała w oczach. Na szczęście w odpowiednim momencie sprawy w swoje ręce wziął Wojciech Białek.
Doświadczony napastnik w czasie świetnej serii zdobył aż dziewięć z 12 bramek całej drużyny. Co ciekawe, popularny „Biały” jeszcze na początku maja miał na swoim koncie zaledwie cztery trafienia. Skąd taka świetna forma na finiszu rozgrywek? – Szczerze mówiąc sam nie wiem – śmieje się piłkarz żółto-niebieskich.
– Na początku nie dostawałem zbyt wielu szans. Grałem tak naprawdę ogony. Później wszystko się zmieniło, regularnie wychodziłem w podstawowym składzie i od razu przyszły efekty. Nie można jednak mówić, że sam zapewniłem utrzymanie. Owszem, ja strzelałem, ale reszta kolegów miała inne zadania. Piłka nożna to sport drużynowy i chłopaków tego utrzymania by nie było. Cały zespół mocno na nie zapracował. Na pewno bardzo cieszymy się z udanej końcówki rozgrywek – dodaje Białek.
Trudno wyobrazić sobie ekipę ze Świdnika bez 37-letniego zawodnika. W czterech ostatnich sezonach w lidze Białek strzelił aż 74 gole. W sumie podczas swojej przygody z Avią pokonywał bramkarzy rywali ponad 120 razy. Problem w tym, że może już tego bilansu nie poprawić. Trwają rozmowy zarówno z trenerami, jak i piłkarzami. Na razie najlepszy snajper żółto-niebieskich nie doszedł jednak do porozumienia w sprawie nowej umowy.
– Tak naprawdę jeszcze niedawno wszystko wskazywało na to, że jednak pożegnam się z klubem, bo nie doszliśmy do porozumienia – mówi Białek, który w tym tygodniu ma jeszcze rozmawiać na temat swojej umowy. – Rzeczywiście, mamy się spotkać w najbliższy piątek. Na pewno chciałbym zostać w Avii, ale jeszcze zobaczymy co z tego wyjdzie – dodaje „Biały”.
Co z innymi zawodnikami? Wydaje się, że przesądzone jest odejście Daniela Koczona, który na wiosnę zaliczył tylko dziewięć występów. Na dodatek ani razu nie wyszedł w podstawowym składzie. Po okresie wypożyczenia do Motoru Lublin wraca również Piotr Darmochwał, który w tym roku był ważną postacią zespołu. W 14 meczach zdobył trzy gole.