Drużyna prowadzona przez Karola Gosia i Piotra Pezdę kontynuuje dobrą passę. Na puławian nie było mocnych także w stolicy. Azoty II wygrywały już 3:0, ale rywalom udało się zniwelować stratę i doprowadzić do remisu 3:3.
Przez kolejne minuty znowu inicjatywę przejęli przyjezdni. Goście prowadzili 6:4, 10:7, 11:9. Przed końcem tej część gry dobrą dyspozycją strzelecką błysnął Karol Przychodzeń. W ciągu trzech minut szczypiornista dwukrotnie wpisał się na listę strzelców.
Trzy bramki zaliczki z pierwszej odsłony długo utrzymywały się w drugiej części meczu. Co więcej, dzięki dobrej postawie w ataku i solidnie funkcjonującej defensywie rezerwy odskoczyły nawet na sześć goli. Kłopoty pojawiły się w końcówce. W 53 min stołeczni akademicy wyszli na prowadzenie 28:27.
Chwilę później znowu wygrywali różnicą jednej bramki (29:28). I wtedy „obudzili się” przyjezdni, a konkretnie najskuteczniejszy tego dnia Kacper Mchawrab. W ciągu dwóch minut puławianin zdobył cztery bramki z rzędu, wyprowadzając rezerwy Azotów na 32:29. Jako ostatni trafił jeszcze Kacper Baranowski ustanawiając rozmiary zwycięstwa na 33:29.
Wygrana w Warszawie była już trzecią z rzędu w drugiej części sezonu. Wcześniej puławska młodzież ograł na wyjeździe Szczypiorniaka Dąbrowa Białostocka i na swoim terenie SPR Handball Płock.
AZS AWF Warszawa – Azoty II Puławy 29:33 (13:16)
Azoty II: Borucki, Wiejak – Mchawrab 12, Przychodzeń 6, Adamczuk 4, Pezda 3, Baranowski 3, Kosiak 2, Flont 2, Batyra 1, Bielawski. Kary: 4 minuty.