Sąsiedzi, policjanci, strażacy, a nawet kilku strażników granicznych szukało w środę 12-letniego chłopca, który uciekł z domu w Komarnie (pow. bialski).
Sprawdzono domy członków rodziny oraz znajomych chłopca i inne miejsca, do których mógł się udać. 12-latka jednak nie znaleziono. Wtedy na miejsce udało się 25 funkcjonariuszy policji z przewodnikiem psa służbowego. - W działaniach uczestniczyło także 8 strażaków ochotników, trzej funkcjonariusze Straży Granicznej, a także sąsiedzi - dodaje Jarosław Janicki.
12-latek znalazł się w czwartek koło południa. Był na jednej z sąsiednich posesji, w stodole.
- Dziecko noc spędziło w stodole, zagrzebane w sianie i znajdujących się tam pierzynach. 12-latek nie posiada żadnych obrażeń ciała i jest wychłodzony. Wezwano lekarza, by zbadał stan zdrowia 12-latka – informuje Janicki.