Dużo amunicji różnego kalibru, kilkadziesiąt pocisków moździerzowych, broń palną, kusze i sporą armatkę znaleźli wczoraj policjanci w mieszkaniu Arkadiusza S., mieszkańca Białej Podlaskiej.
Na miejsce sprowadzono patrol minerski i brygadę antyterrorystyczną. Wyprowadzono także ludzi ze sklepu, zakładu gastronomicznego i poczty przy ul. Orzechowej 34 – budynków sąsiadujących z klubem kultury „Eureka”, gdzie bialski grafik i poeta miał pracownię. Ją również przeszukiwali saperzy. Tam znaleźli zapalniki. Komisarz Marek Domański z bialskiej policji powiedział nam, że Arkadiusz S. wydobywał z pocisków trotyl. – Wraz z zapalnikami mógł posłużyć do konstrukcji bomby. Gdyby nastąpił wybuch, w powietrze wyleciałby cały blok.
W środę wieczorem 41-letni artysta-pirotechnik został zatrzymany w restauracji „Czardasz”. Był pijany. Wymachiwał włoskim rewolwerem kaliber 44. Dlatego policja przeszukiwała wczoraj jego mieszkanie i pracownię.
Arkadiusz S. do tej pory znany był z ilustrowania wielu książek i organizowania nietypowych wieczorków literackich „Poezja w czerni”.