1 mln 400 tys. euro – tyle zapłacił za Pepitę, 10-letnią klacz z Janowa Podlaskiego, hodowca ze Szwajcarii. Tym samym pobity został aukcyjny rekord z 2008 roku, kiedy za Kwesturę z Michałowa szejk z Ajmanu zapłacił 1 mln 125 tys. euro
W niedzielę na słynną aukcję Pride of Poland ściągnęli kupcy i hodowcy koni z całego świata. Wystawiono 28 klaczy z Janowa Podlaskiego, ze stadnin w Białce i Michałowie i hodowli prywatnych.
Pepita była zdecydowaną faworytką. To Czempionka Polski i Najlepszy Koń Pokazu Narodowego, wiceczemionka Pucharu Narodów i Europy oraz Top Ten Czempionatu Świata z 2014 roku. – Gwiazdą jest też na pewno klacz z Michałowa Georgia. Zasłużona i utytułowana. Urodziła 13 źrebiąt. Jest w doskonałej kondycji – mówiła nam przed aukcją Katarzyna Błesznowska-Korniłowicz, hodowca i fotograf koni arabskich. Do Janowa Podlaskiego przyjeżdża od ponad 20 lat.
Tegoroczną czempionką została klacz Piniata z Janowa Podlaskiego. Klacz otrzymała też tytuł najlepszego konia pokazu. Z kolei ogier Cefir ze stadniny w Białce został czempionem. – Dni Konia Arabskiego to ukoronowanie tego, co robimy na co dzień, naszej mozolnej pracy – mówi Marek Trela, prezes najstarszej polskiej stadniny państwowej. – Aby brać się za hodowlę, trzeba kochać konie – podkreśla. A polskie araby kocha cały świat.
– To co, nas wyróżnia, to najlepszy materiał genetyczny. Poza tym ugruntowane doświadczenie hodowców i wiedza – dodaje Katarzyna Błesznowska-Korniłowicz.
– Araby to jeden z naszych najlepszych towarów eksportowych – potwierdza Janusz Piechociński, wicepremier i minister gospodarki. W niedzielę wręczył puchar dla najlepszego konia pokazu, gniadej Piniaty z Janowa. – W Polsce hodujemy ponad 1 tys. arabów. Mamy czym się chwalić. Państwowe stadniny na pewno nie są zagrożone prywatyzacją – zapewnia.
Najwięcej kupców przyjeżdża z krajów Bliskiego Wschodu. Ale polskimi arabami zainteresowane są też nowe rynki. – Mowa o Chińczykach. Na razie przyjechali, aby zobaczyć jak to wygląda. Być może araby spodobają się na tyle, że będą je kupować – mówi prezes janowskiej stadniny.
– Dni Konia Arabskiego nie są organizowane tylko po to by sprzedawać konie. Chodzi też o to, by o naszych arabach usłyszał cały świat. To jest marketing – nie ukrywa Leszek Świętochowski, prezes Agencji Nieruchomości Rolnych, która nadzoruje państwowe stadniny. – Nie musimy być nastawieni na rekordy cenowe, ale na jakość polskiej hodowli państwowej. A o jej stan się nie martwię – dodaje.
Impreza potrwa do wtorku. W poniedziałek o godz. 12 tzw. letnia aukcja, na której licytowane będzie 31 koni. Tego dnia oraz we wtorek można zwiedzać stadniny w Janowie, Michałowie i Białce.