Ojciec przywiózł swoje 2,5-letnie dziecko z Koła (woj. wielkopolskie) do Białej Podlaskiej. W ślad za dzieckiem i ojcem ruszyła matka.
Przejechała całą Polskę
- W niedzielę dostaliśmy zawiadomienie od matki o bezprawnym przetrzymywaniu 2,5-letniego dziecka przez jego ojca - relacjonuje Jarosław Janicki, rzecznik policji w Białej Podlaskiej.
Mężczyzna przyjechał z Koła. W Białej Podlaskiej mieszka jego matka, a babcia dziecka. Kiedy do mieszkania wkroczyła policja okazało się, że mężczyzna jest poszukiwany przez prokuraturę w Kole. Został więc zatrzymany. Dziecko pozostało jednak z babcią, gdyż ta wciąż nie chciała oddać go matce.
- Matka posiada już postanowienie o przymusowym odebraniu dziecka. Ale sąd musi wskazać do wykonania orzeczenia zespół kuratorski z Białej Podlaskiej - informuje Jarosław Janicki.
Joanna Koligat przejechała 500 kilometrów aby odzyskać swojego 2,5 rocznego synka Oskara.
- We wrześniu zeszłego roku, mój mąż Dariusz odebrał mi dwójkę moich dzieci, starszego syna Miłosza i młodszego Oskara. W styczniu odzyskałam Miłosza. Do grudnia policja próbowała ustalić miejsce pobytu męża i dzieci. Przez te kilka miesięcy mąż ukrywał się w różnych miejscach na przestrzeni kilkudziesięciu kilometrów od Koła (woj. wielkopolskie) - opowiada pani Joanna.
- Czekam na kuratora sądowego z Białej Podlaskiej, w asyście którego będę mogła odebrać Oskara. Przejechałam 500 kilometrów i bez dziecka z Białej Podlaskiej nie wyjadę - dodaje.
Do czasu nowego orzeczenia sądu, policjanci pozostaną pod domem w Białej Podlaskiej. Będą pilnować, aby dziecko nie zostało wywiezione dalej. Mają też zabezpieczać odebranie dziecka przez matkę, która również czeka na miejscu.
W mieszkaniu już w tej chwili przebywa policjant. - Dziecko czuje się dobrze, nic mu nie zagraża - dodaje Janicki.