Chwile grozy przeżyły dziś dzieci z miejscowości Łazy k. Łukowa. Zamiast spokojnie jechać po lekcjach do domu, musiały wracać do szkoły. Zostały zatrzymane i wylegitymowane przez kontrolera łukowskiego PKS.
– Nasze dzieci zostały aresztowane przez kontrolera, który zabrał im zeszyty i kazał iść ze sobą do szkoły. Roztrzęsione, przerażone maluchy nie wiedziały nawet o co chodzi – tłumaczy oburzony rodzic. – A przecież to małe dzieci, uczące się w I czy II klasie podstawówki.
Wszystko przez to, że dyrekcja szkoły w Aleksandrowie, w której uczą się dzieci z Łaz, nie dogadała się z łukowskim PKS-em.
Gmina, której podlega szkoła, musi zapewnić dzieciom z okolicznych miejscowości dowóz na lekcje i z powrotem. Niektóre samorządy mają własne gimbusy. Niektóre korzystają z usług przewoźników. Tak jest właśnie w Aleksandrowie, gdzie dzieci ma dowozić łukowski PKS.
– Tyle, że podobno część rodziców zgłosiła do dyrektora szkoły w Aleksandrowie, że ich dzieci we wrześniu będą jeździły do szkoły rowerami. I nie będą korzystały z autobusów – mówi Szymon Sierpień, dyrektor PKS w Łukowie. – Tymczasem dostałem sygnał, że dzieci jeżdżą naszym autobusem, który i tak przez cały czas kursuje na tej trasie.
Dyrektor Sierpień wysłał więc dzisiaj kontrolera, który miał to sprawdzić. Kanar zatrzymał grupę ponad 20 dzieci, które jechały "na gapę” i razem z nimi pojechał do szkoły.
– Doszło do nieporozumienia – tłumaczy Danuta Matyka, dyrektor placówki w Aleksandrowie. – Z przekazaniem zapotrzebowania na bilety musieliśmy poczekać do początku września. Bo dopiero wtedy wiedzieliśmy, ile dzieci będzie korzystało z autobusu. Zamówienie już zostało jednak wysłane. I teraz czekamy tylko na bilety.
– Sprawa została wyjaśniona – dodaje Sierpień. I zapowiada, że PKS nie nałoży kar na "gapowiczów” ani na szkołę. – Najważniejsze, że wszystko już jest w porządku.
– Pytanie tylko czy rzeczywiście trzeba było robić taką akcję i straszyć dzieci – pyta jeden z rodziców. – Ktoś z dorosłych czegoś nie dopilnował, ktoś się nie dogadał, a ucierpiały tylko maluchy.