Na wyniki wody z Krzny trzeba jeszcze poczekać. Ale wędkarze niepokoją się już kolejnym zagrożeniem. Kilka dni temu w oczyszczalni ścieków w Białej Podlaskiej była awaria.
– Ostatnio była tam awaria i nikt o tym fakcie nie poinformował mieszkańców – dziwi się nasz czytelnik.
Awarię potwierdza bialski okręg Polskiego Związku Wędkarskiego. – Doszło do niej w piątek. Na miejscu była też policja. Koparka rozwaliła rurę, ścieki wypłynęły – relacjonuje Jan Kwiecień, prezes zarządu okręgu PZW. – Rano w sobotę nie wyglądało to dobrze. Monitorujemy czy nie zagroziło to rzece – zaznacza Kwiecień.
Z kolei miasto zapewnia, że awaria została natychmiast usunięta. – Nastąpił jedynie niewielki wyciek spowodowany awarią powstałą podczas prowadzenia prac ziemnych na terenie oczyszczalni ścieków. 8 maja WIOŚ dokonał kontroli, która potwierdziła, że Krzna nie została zanieczyszczona – podkreśla Gabriela Kuc–Stefaniuk, rzecznik bialskiego magistratu. – Awaria została natychmiast usunięta – dodaje rzeczniczka.
W poniedziałek WIOŚ dokonał ponownej kontroli i nie stwierdził zanieczyszczonych ścieków w Krznie.
Przypomnijmy, że tydzień temu nasza czytelniczka zauważyła na Krznie ławice śniętych ryb. Bialska delegatura Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska pobrała próbki do badań. Wyniki mają być znane za tydzień. Wędkarze uważają, że ktoś zatruł rzekę. Ale Edward Dec kierownik bialskiej delegatury tłumaczył, że niedawne opady, które wystąpiły po długim okresie bezdeszczowym, mogły spowodować spływ zanieczyszczeń do rzeki. W ten sposób rybom mogło zabraknąć tlenu.
Nasz czytelnik zwraca uwagę na jeszcze inny problem. – Przy brzegach Krzny mnóstwo jest śniętych ryb. Zaczynają się rozkładać. Kto to uprzątnie – zastanawia się pan Tomasz. – Nasi wędkarze podczas patroli to ściągnęli. Trudno nam jednak przejść całą Krznę i szukać tej ryby, zwłaszcza że rzeka ma bystry nurt – zaznacza prezes bialskiego okręgu PZW. – Jeżeli ktoś zauważy skupiska śniętych ryb, to należy nas powiadomić, a my wyślemy patrol do odłowienia. Z tym nie ma problemu – przekonuje Jan Kwiecień.
WIOŚ w Białej Podlaskiej otrzymał w poniedziałek zgłoszenie o możliwym zanieczyszczeniu rzeki Piszczanki. Jest to lewy dopływ Krzny, m.in. w okolicach Międzyrzeca Podlaskiego. – Nasi inspektorzy wyjechali w teren, aby obejrzeć stan rzeki i ewentualnie pobrać próbki do badań – zaznacza Teresa Demidowicz z bialskiego WIOŚ. Z relacji osoby, która zgłosiła to do WIOŚ, wynika, że woda miała nienaturalny kolor i zapach.