Tłumy ludzi nad Bugiem. To wszystko za sprawą Landart Festiwalu. Od soboty na nadbużańskich łąkach można oglądać niecodziennie konstrukcje, głównie z drewna, ale nie tylko.
20 artystów tworzyło je przez 10 dni przed wernisażowym spacerem. Powstały nad Bugiem w Starych Buczycach i przy Zamku Biskupim w Janowie Podlaskim.
– To jedyne tego rodzaju wydarzenie w Polsce. Zbudowaliśmy jakąś markę, która coś znaczy w sztuce – mówi Jarosław Koziara z Fundacji Latająca Ryba, która organizuje Landart Festiwal.
Hasłem tegorocznej, dziewiątej edycji wydarzenia był "ogród".
– Idziemy w drogę, na piękne łąki – zapraszał na spacer wernisażowy Koziara.
W tym roku byli tu też artyści z zagranicy, m.in. z Holandii czy Japonii. Ale najwięcej prac stworzyli rodzimi autorzy.
– Przygotowałam ścieżkę "Ogród wspomnień". Jest sześć punktów z ławeczkami i tabliczkami. Na nich są krótkie sentencje mieszkańców Starych Buczyc. Rozmawiałam z nimi i pytałam o wspomnienia dotyczące tych łąk – opowiada Bettina Bereś , artystka z Krakowa.
Z kolei, Zuzanna Sadowa chciała zwrócić uwagę na ukształtowanie terenu wokół starorzecza Bugu i w niektórych punktach umieściła kolorowe kamienie.
– Te górki, wypukłości i wklęsłości tworzą koliste centrum, jak patrzy się na to z góry. Dotykam te miejsca punktami i barwą, tak samo my, przemieszczając się po tym terenie, w pewien sposób je punktujemy – opowiada artystka.
"Gorejące drzewo" stworzył Jarosław Koziara. – Na co dzień zajmuję się scenografią teatralną czy koncertową, w tamtym roku na festiwalu Open City zrobiłem płonący dom, zostały mi elementy i postanowiłem je skonfrontować z naturą. Jest to forma teatralizacji dramatu, który niebawem może sie zdarzyć – zauważa artysta. – Myślę, że ta na poły teatralna sytuacja może być pewnego rodzaju znakiem ostrzegawczym. Jeżeli się nie opamiętamy, to nasz eden, zostanie rajem utraconym i po prostu spalimy się w piekle – ostrzegał Koziara.
Jego instalacja wykorzystuje energię słoneczną w i nocy drzewo jest rozświetlone.
Landarty z każdym rokiem gromadzą coraz większą publiczność. – Jestem pierwszy raz na takim wydarzeniu i muszę przyznać, że taka sztuka w naturze to strzał w dziesiątkę – przyznaje pani Monika z Warszawy. – Największe wrażenie robią na mnie te większe konstrukcje z drewna, które nadają tej przestrzeni nad Bugiem jakiś inny wymiar – dodaje.
Prace które powstały, zostają w krajobrazie, tak jak w poprzednich edycjach.
– Wiele tych dzieł ma teraz charakter efemeryczny, ale nadal żyje. Nie mamy pretensji do nieśmiertelności, bo wszystko co kreujemy, kiedyś zniknie. Taka jest naturalna kolej rzeczy. Niektóre prace pięknie się starzeją. To etui w postaci natury jest wartością dodaną – przekonuje Koziara.
Idea landartu stała się dobrze znana lokalnej społeczności.
– Robią tu trochę hałasu i zamieszania, ci artyści, ale nam to nie przeszkadza – żartował w sobotę pan Tomasz, mieszkaniec Starych Buczyc.
Na uczestników festiwali czekał jeszcze koncert zespołu Kroke.
Festiwal zyskał wsparcie finansowe z Ministerstwa Kultury, Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie oraz od firmy Arche, właściciela Zamku Biskupiego.