Spółka Biala Airport ma na rejestrację lotniska i uruchomienie działalności coraz mniej czasu. Prezes firmy Włodzimierz Judkowiak zapewnia, że 2012 rok przyniesie przełom i w Białej Podlaskiej zaczną lądować małe samoloty.
Dariusz Stefaniuk, wiceprzewodniczący Rady Miasta, krytycznie ocenia postęp prac modernizacyjnych. – Nic się nie dzieje. Słyszymy tylko obietnice, że samoloty będą latać.
Jerzy Trudzik, pełnomocnik bialskiego prezydenta do spraw lotniska, podkreśla, że prace trwają. Mówi, że została wykonana część ogrodzenia. Doprowadzono energię elektryczną do tzw. wieży lotów oraz wodę do hydrantów. Ale i on uważa, że tempo mogłoby być szybsze. – Czekamy na przyśpieszenie robót – zaznacza Trudzik. Dodaje przy tym, że dwa areokluby wykazują już zainteresowanie wykorzystaniem w 2012 r. bialskiego lotniska do szkolenia lotniczego.
Dodaje, że trwają rozmowy z przedsiębiorcami ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Chin i Włoch. – Partnerzy z Dubaju kontrolowali nasze przygotowania. A marszałek województwa lubelskiego udzielił poparcia projektowi. Rozmowy biznesowe zmierzają do finału – dodaje Judkowiak. Przyznaje, że niedawne odłożenie planów budowy centralnego portu lotniczego to szansa dla bialskiego lotniska. – My możemy 30-krotnie taniej przygotować wsparcie "Okęcia”. Polsce potrzeby jest port cargo.
Poseł Stanisław Żmijan z PO zauważa, że bez powodzenia rozmów z partnerami zagranicznymi, z przedsięwzięcia nic nie będzie. – Ta inwestycja nie otrzyma bezpośredniego wsparcia budżetowego. Może być realizowana tylko w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego – podkreśla.