Jak się okazuje uczenie dzieci o zjawisku korupcji jest wymysłem urzędników, sztuką dla sztuki. Do przeprowadzania wdrożonego z nowym rokiem szkolnym programu antykorupcyjnego, przyznaje się w regionie niewielka ilość placówek dydaktycznych
Większość placówek nie wprowadziła jeszcze takiej tematyki, gdyż nie wiadomo jak to ma wyglądać. Ich dyrekcje czekają na uszczegółowienie planu i informacje z kuratorium.
- Nie otrzymaliśmy dotąd żadnych wytycznych. Szczerze mówiąc, nawet nie za bardzo wiem jakby to miało wyglądać. Pewnie z czasem o tym pomyślimy, teraz mieliśmy ważniejsze rzeczy na głowie - przyznaje Artur Grzyb, dyrektor liceum w Międzyrzecu Podlaskim. W jednej z parczewskich szkół też nic jeszcze nie ruszyło, ale jej dyrekcja zapewnia, że się "przymierzają”. Na razie, nie chcieliby rozmawiać, bo nie do końca są "w temacie”.
Na szczegółowy program nowych zajęć czeka też Jolanta Chomiuk, dyrektor bialskiego gimnazjum nr 2. - Nie podejmujemy żadnych dodatkowych działań wychowawczych nakierowanych tylko na ten problem. Każda szkoła ma natomiast obowiązek stworzenia planu wychowawczego, którego celem jest wszechstronny rozwój ucznia. Wiąże się z tym przekazywanie odpowiednich wzorców i wartości. W naszej szkole na pewno nie będziemy się starali realizować programu antykorupcyjnego na zasadzie haseł czy akcji w oderwaniu od ogólnego planu wychowawczego - zaznacza Jolanta Chomiuk.
W ramy takiego planu wkomponowało elementy antykorupcyjne grono pedagogiczne Szkoły Podstawowej nr 1 w Radzyniu Podlaskim.
O korupcji nauczyciele mają tam rozmawiać w trakcie godzin wychowawczych. Niestety nie udało się nam dowiedzieć jak takie zajęcia dokładnie wyglądają, gdyż wychowawcy sami decydują o ich formie.
- Na pewno problem trzeba omawiać na poziomie odpowiednim do wieku. Takie zajęcia to nowość dla wszystkich, sami się jeszcze uczymy. Moim zdaniem dobrze jednak, że w ogóle się pojawiły - twierdzi Marian Marciniuk, dyrektor placówki. •