Coraz mniejszej liczbie firm udaje się funkcjonować w Łukowie. Obecnie jest ich niewiele ponad 2 tysiące, ich ilość powoli spada. Wraz z nią topnieje też liczba pracodawców, którzy szukają pracowników.
- Każda firma może liczyć na promocję, wykazy są w naszych katalogach, jakie wozimy na targi miast i gmin. Wiele firm reklamujemy na portalu gospodarczym, tworzonym na stronach internetowych. Każda firma będzie miała tam darmową stronę - zapewnia pełnomocnik ds. promocji i rozwoju miasta Sławomir Smolak.
Z myślą o przedsiębiorcach rada miejska uchwaliła w ubiegłym roku uchwałę zwalniająca z podatku firmy tworzące nowe miejsca pracy, ale na razie nie korzystają one z rękojmi. - W praktyce to martwy przepis, mogłyby z niego skorzystać te firmy, które właśnie startują - mówią zdegustowani przedsiębiorcy.
Zdaniem Urszuli Bancerz, kierowniczki Agencji Rozwoju Lokalnego, utrudnieniem dla firm są wciąż biurokracja, zbyt wysokie podatki i brak elastyczności w działaniu instytucji, z którymi się stykają się na co dzień.
Zadowolony jest za to sekretarz i wicewójt gminy wiejskiej Łuków, Janusz Jezierski. Często zdarza się, że do jego gminy przedsiębiorcy zrażeni zbyt wysokimi podatkami w mieście przerejestrowują działalność gospodarczą na wieś. - Polityka, którą prowadzimy ma sprzyjać rozwojowi firm. Przy uchwalaniu budżetu zarząd gminy znów zaproponował, by ustalając stawki podatku przyjąć wersję z najniższej półki dopuszczonej przez ministra finansów. Może to nie otworzy wrót tym, którzy chcą zacząć działać, ale na pewno pomoże w utrzymaniu się na powierzchni działającym do tej pory - stwierdza Janusz Jezierski.
Gorsza kondycja łukowskich przedsiębiorstw odbija się też na bezrobotnych. Małe firmy zwalniając ludzi doprowadziły do ogromnego wzrostu bezrobotnych, ich liczba po raz pierwszy przekroczyła 10 tysięcy. - Ilość ofert pracy spadła drastycznie. Wcześniej mieliśmy prawie zawsze około 100 ofert, w styczniu i lutym mamy ich zaledwie 30 lub 40 - mówi zastępca kierownika łukowskiego pośredniaka Zbigniew Sokół.