20-latek choruje na mukowiscydozę. Razem z przyjaciółmi zbiera pieniądze na kosztowny, ale niezbędny sprzęt do rehabilitacji
Mukowiscydozę zdiagnozowano, kiedy był sześcioletnim dzieckiem. To choroba, która może prowadzić m.in. do uszkodzenia płuc i niewydolności oddechowej. – Na początku nie byłem dobrze leczony. Lekarze nie wiedzieli o tej chorobie tyle, co obecnie. Teraz diagnozuje się nawet małe dzieci – tłumaczy Mateusz.
Mukowiscydozy nie można zupełnie wyleczyć, ale można opóźnić jej rozwój. – Leki to podstawa. Potrzebne są też specjalne odżywki, żeby utrzymać masę ciała. W przyszłości będę też zbierał pieniądze na przeszczep płuc – mówi Mateusz. – Takie operacje wykonuje klinika w Wiedniu. To koszt od 120 do 140 tys. euro. Lepiej zacząć zbierać te pieniądze już teraz, niż później załamywać ręce.
Mateusz jest teraz na stażu w Urzędzie Miasta Terespol. Czasami choroba nie pozwala mu jednak wyjść z domu. Przenośny aparat rozwiązałby również ten problem.
W zbiórce pieniędzy pomagają przyjaciele Mateusza. Niedawno Młodzieżowa Rada Miasta wyszła z pomysłem zorganizowania kwesty. Pieniądze były zbierane 28 lipca w Terespolu. Wolontariusze czekali z puszkami przed kościołem pw. Trójcy Świętej oraz przed marketami Tesco i Biedronka. Udało się zebrać blisko 5,9 tys. zł. – Chciałbym podziękować autorowi plakatu, którym reklamowaliśmy zbiórkę, burmistrzowi, który pomógł w drukowaniu ulotek i plakatów oraz przedsiębiorcy, który za darmo wydrukował nam aż 2 tys. sztuk – mówi Mateusz.
Kolejne zbiórki odbędą się w innych miastach. – Planujemy kwesty w Lublinie, Warszawie i w Białej Podlaskiej – zapowiada Mateusz.
Pieniądze na leczenie można też przekazywać na konto "MATIO” Fundacji Pomocy Rodzinom i Chorym na Mukowiscydozę, która opiekuje się Mateuszem. Liczy się każda złotówka. Pieniądze można wpłacać na kontro o numerze 36 1060 0076 0000 3200 0132 9248 (bank BPH S.A., oddział Kraków) z dopiskiem "dla Mateusza Lewkowicza”.