
Agnieszka i Wojciech Lesiukowie z Międzyrzeca Podlaskiego z utęsknieniem czekali na dziecko. Gdy dziewczynka urodziła się martwa zarzucili bialskiemu ginekologowi błąd podczas prowadzenia ciąży.

W Boże Ciało pani Agnieszka dostała krwotoku. Myślała, że rodzi. W szpitalu okazało się jednak, że nastąpiło odklejenie łożyska, a ważące 3 kg dziecko zmarło. Kobieta ma pretensje do ginekologa, który się nią zaopiekował.
- Nawet mnie nie przeprosił. Gdybym wiedziała, że tak będzie, chodziłabym do innego specjalisty - mówi w "Słowie Podlasia" pani Agnieszka. Wełud niej lekrz zbagatelizował niektóre objawy.
Lesiukowe wnieśli sprawę do Prokuratury Rejonowej w Białej Podlaskiej, która wszczęła w tej sprawie śledztwo.
Opiekujący się Agnieszką ginekolog przekonuje, że nie da się przewidzieć przedwczesnego odklejenia łożyska. - Nic złego jej nie zrobiłem. Zdaję sobie sprawę, że to wielki cios dla całej rodziny, dlatego bardzo jej współczuję - wyjaśnia lekarz.
(łm)