48 letni Władysław S., mieszkaniec gminy Leśna Podlaska, od 1991 roku pobierał rentę z tytułu niezdolności do pracy. Powodem był wypadek S. w kopalni, w efekcie którego rozpoznano u niego zespół psychoorganiczny cerebrastenia przejawiający się między innymi osłabieniem, drażliwością, zaburzeniami snu i pamięci.
- Zostałem pozbawiony środków do życia. Mieszkam sam, gospodarstwo upada. Mój stan zdrowia nie pozwala mi nawet na podjęcie lekkich prac fizycznych. Co mam teraz robić? - pyta poszkodowany.
Decyzja Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Lublinie jest ostateczna w stosunku do oceny orzecznika ZUS. Ale poszkodowanemu przysługuje prawo do starania się o kolejną komisję lekarską w radzyńskim oddziale ZUS
- Nie ma przeszkód by ten pan złożył wniosek z odpowiednią dokumentacją o stanie zdrowia i po raz kolejny stanął przed lekarzem orzecznikiem. Ustawa nie określa czasu, który musi minąć od decyzji Sądu Pracy - informuje Artur Krzysiak, główny lekarz orzecznik oddziału ZUS w Radzyniu Podlaskim.
Wymagane są jednak aktualne badania lekarskie - Nie jestem ubezpieczony. Nie mam prawa do bezpłatnej opieki lekarskiej. Na wizyty prywatne u lekarzy nie stać mnie po prostu. I tak od pewnego czasu utrzymuje mnie rodzina - twierdzi Władysław S.
Wprawdzie posiada ponad 4 hektary przeliczeniowe ziemi, jednak od kilku lat dzierżawi je za symboliczną kwotę i nie jest jedynym właścicielem tych gruntów. W myśl prawa nie ma zapewnianych bezpłatnych świadczeń socjalnych - Możemy zarejestrować w tym przypadku osobę jako bezrobotną, która posiada do 2 hektarów przeliczeniowych ziemi - mówi Irena Ossowska, zastępca kierownika PUP w Białej Podlaskiej. Co więc zrobić z pozostałymi 2 hektarami? - Najlepiej przekazać rodzinie lub sprzedać. Nie może to być jednak dzierżawa - dodaje I. Ossowska.
Czy Władysław S. może liczyć na pomoc GOPS w Leśnej Podlaskiej? - Takich osób jak pan S. w naszej gminie jest bardzo wiele. Staramy się w miarę naszych możliwości pomagać każdemu. Od nas ten pan otrzymywał już pomoc. Od pewnego czasu jednak nie przychodzi i nie stara się o nią. Wymogiem jest napisanie podania z prośba o pomoc i osobiste wstawiennictwo. Wniosek na pewno zostanie przez nas rozpatrzony - zapewnia Anna Rucińska, kierownik GOPS.•