Radzyń Podlaski rozpoczął walkę z psimi kupami. W mieście pojawiły się pierwsze "instalacje”. Wkrótce zamontowane też będą tabliczki zachęcające do sprzątania po czworonogach.
O problemie psich odchodów w Radzyniu radnych mieszkańcy informowali już od dawna. – Najbardziej przykre jest to, że te psie pamiątki nie pochodzą od zwierząt bezdomnych, bo tych jest w mieści stosunkowo niewiele, są raczej płochliwe i załatwiają swoje potrzeby z dala od ludzi. Pozostawiają je po sobie psy wyprowadzane przez właścicieli na smyczy lub wypuszczane wolno z domów – podkreśla Anna Wasak, rzecznik burmistrza.
– Nasze ulice nie mogą być wychodkiem dla zwierząt, nawet najmilszych. Sam jestem miłośnikiem zwierząt, hoduję dwa pieski, ale systematycznie po nich sprzątam – tak z kolei sprawę komentował na ostatniej sesji burmistrz Jerzy Rębek.
Urząd Miasta apeluje do właścicieli psów, by korzystali z instalacji. – Ale nawet tam, gdzie specjalne pojemniki nie są ustawione, każdy ma obowiązek posprzątania po pupilu. Wystarczy zabrać ze sobą na spacer worki foliowe, sprzątnąć odchody i wrzucić je do jednego z licznych w naszym mieście koszów ulicznych – proponuje z kolei rzeczniczka burmistrza.
Wkrótce też na mieście pojawią się specjalne tabliczki przypominające o tym obowiązku. – Sprzątanie po pupilu to powinien być standard. Chcemy o tym przekonać mieszkańców naszego miasta – tłumaczy Radosław Mazur.
Podobne kosze stoją już w wielu miastach na Lubelszczyźnie, m.in. w Kraśniku, Łęcznej czy Włodawie.