Skopali 18 – latka, bo w terminie nie oddał im 400 złotych. Jest wyrok w głośnej sprawie pobicia przy ulicy Górnej w Białej Podlaskiej.
Sąd Rejonowy skazał niedawno czterech młodych mężczyzn. W marcu ubiegłego roku do sieci wypłynęło nagranie z całego zajścia i wtedy zajęła się tym prokuratura.
Na filmiku było widać, jak agresorzy kopią i skaczą po leżącym na ziemi chłopaku. „Gdzie są kur... pieniądze? (…) No chyba miałem ci dać dopiero po świętach. (…) Jęcz, jęcz, jęcz. (…) Kur...! Dość już, no! (…) Dobra, zostaw go”– można było usłyszeć.
W sierpniu przed bialskim sądem ruszył proces w tej sprawie. „W styczniu pożyczyłem Patrykowi 400 zł na czynsz, bo matka wyrzuciła go z domu, a on nie miał na stancję. Miał oddać za 2 tygodnie, ale tego nie zrobił” – wyjaśniał śledczym Krystian P., jeden z oskarżonych. „Poszedłem w marcu do niego na ulicę Górną, bo chciałem porozmawiać. Zobaczyłem, że pije piwo pod blokiem. Zdenerwowałem się, że ma na alkohol, a pożyczki mi nie zwrócił” – tłumaczył dalej jeden z agresorów. Dlatego zaczął go szarpać. „Ktoś się dołączył, ale nie znałem tych osób. Kopnąłem go może z 2 razy w brzuch. Ale żałuję, bo chciałem go tylko nastraszyć” – stwierdził Krystian P.
Na ławie oskarżonych było czterech mężczyzn i wszyscy usłyszeli wyroki skazujące.
Sąd uznał Kamila K. i Krystiana P. za winnych pobicia, które mogło stanowić „bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia”. Skazał mężczyzn na pół roku pozbawienia wolności, ale jednocześnie zaliczył na poczet tej kary kilkumiesięczny areszt od dnia zatrzymania w marcu 2023 roku. Poza tym, Kamil K. za posiadanie substancji psychotropowej, a konkretnie mefedronu ma zapłacić 1200 zł grzywny, a także przekazać 1 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
Dwóch kolejnych oskarżonych odpowiadało z wolnej stopy. Szymon Ś. nagrywał całą bójkę telefonem. Sąd uznał, że utrudniał postępowanie karne w ten sposób, że „chciał pomóc sprawcom przestępstwa i usiłował zniszczyć telefon komórkowy z treściami dowodowo istotnymi dla postępowania poprzez wyrzucenie go do zbiornika wodnego, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na przypadkowe trafienie telefonem w latarnię”.
W trakcie rozpraw Szymon Ś. twierdził, że nie znał pozostałych oskarżonych. „Jeden z napastników prosił, bym to nagrywał. Ale nie widziałem o co chodzi. Po wszystkim Patryk sam wstał i poszedł” – twierdził w sądzie. Młody mężczyzna usłyszał wyrok 10 miesięcy ograniczenia wolności w postaci nieodpłatnej pracy na cele społeczne po 30 godzin miesięcznie. Ale sąd wliczył na poczet kary wcześniejszy areszt. Z kolei, czwarty zamieszany w całe zajście Adam Sz. zdaniem sądu miał ułatwić ucieczkę i ukrycie jednego z napastników. W jego przypadku kara to 6 miesięcy ograniczenia wolności, również w postaci nieodpłatnej pracy społecznej przez 30 godzin w miesiącu.
– Wyrok nie jest prawomocny. Wniesione zostały apelacje przez Prokuraturę Rejonową w Białej Podlaskiej oraz obrońcę Kamila K. – mówi Magdalena Dobosz z biura prasowego Sądu Okręgowego w Lublinie.
Poszkodowany Patryk C. obecnie przebywa za granicą.