Władze szkoły odcinają dostęp do wody stołówce, którą wciąż zajmuje firma Diana. – Firma zajmuje szkolną stołówkę nielegalnie – tłumaczy dyrektor SP nr 9 w Białej Podlaskiej. – Zakręca się kurek, jak w średniowieczu – komentują z kolei właściciele Diany.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Dostęp do wody odcięto w czwartek wieczorem. - Od 1 sierpnia Diana nie jest już najemcą stołówki. Firma dostała już dwa razy wezwanie do wyprowadzki, ostatni raz w poniedziałek. Miała się wyprowadzić do godz. 14:00 w czwartek. Ale nie zrobiła tego. Zajmuje stołówkę nielegalnie - mówi dyrektor szkoły Katarzyna Sierpotowska. - W uzgodnieniu z organem prowadzącym, czyli prezydentem miasta podjęliśmy decyzję, że zakręcamy wodę. Jeżeli firma nie opuści lokalu, będą kolejne kroki- zapowiada Sierpotowska. - Od 1 sierpnia, firma nie płaci nam czynszu, podatku, ani za wodę, bo ją tym nie obciążamy, dlatego że uważamy że nie jest w tej chwili w prawie najmu, a koszty ponosi szkoła- dodaje pani dyrektor.
Z kolei Mirosława Ładniak właścicielka Diany uważa że zakręcenie kurka z wodą to złamanie ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę, a także art. 191 kodeksu karnego ( "Kto stosuje przemoc wobec osoby lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania..."). - Ta decyzja jest bezprawna. Nie uprzedzano nas że będzie odcięta woda. To działanie na szkodę. Ok. 500 osób, głównie dzieci może nie dostać obiadów - przyznaje Ładniak.
W piątek stołówka funkcjonowała w "trybie awaryjnym". - Zamiast obiadu, wydawaliśmy kanapki na ciepło, banany i sok naturalny- wymienia właścicielka Diany. - Od poniedziałku obiady już będą normalne, bo podłączymy alternatywne zasilanie wody do naszej stołówki. Będziemy też sprzedawać karty obiadowe na październik. Bo jak można w trakcie roku szkolnego robić takie przepychanki z nami - oburza sie Mirosława Ładniak. Ale sama sprawę zgłosiła już na policją, a ma zamiar zawiadomić również prokuraturę. - Zatrudniam 15 pracowników w stołówce. To nie tylko straty finansowe dla firmy, ale również wizerunkowe. Tak sie nie robi, to metody jak ze średniowiecza - komentuje.
Przypomnijmy, że Diana prowadziła stołówkę przy "dziewiątce" od 2003 roku, płacąc miesięcznie tylko 85 zł czynszu za ponad 850 mkw wynajmowanej powierzchni. Zdaniem prezydenta Dariusza Stefaniuka warunki były "zbyt preferencyjne", dlatego wypowiedział firmie umowę najmu. Do 1 sierpnia Diana miała opuścić lokal, ale tego nie zrobiła. Z kolei właścicielka utrzymuje że w remont stołówki zainwestowała prawie 300 tys. zł (wymiana podłóg, okien, parapetów) i o zwrot poniesionych kosztów zamierza ubiegać się w sądzie. Sytuacja skomplikowała się jeszcze bardziej, bo tydzień temu przetarg na prowadzenie stołówki wygrała inna firma - Triomix, proponując 8 tys. 779 zł miesięcznie za czynsz.
- Triomix podbijał cenę, dlatego wygrał przetarg. Naszym zdaniem cena nie jest adekwatna. Abyśmy opuścili lokal miasto musi mieć postanowienie sądu- wyrok eksmisji. A takiego czegoś nie dostaliśmy - zaznacza Mirosława Ładniak. - Pozew o eksmisję został złożony w sądzie kilka tygodni temu i mamy świadomość że wyrok może zapaść nawet za kilka miesięcy. Nie mogę teraz siłą wyrzucić właścicielki. Ale myślę że wszyscy pójdziemy po rozum do głowy, aby jakoś rozwiązać problem dla dobra dzieci- zaznacza z kolei Katarzyna Sierpotowska.
A łatwo nie będzie, bo Triomix chce już podpisać umowę ze szkołą. - Negocjujemy z Triomixem warunki umowy, bo chcę przeforsować datę, kiedy ze stołówki wyprowadzi sie Diana. Bo jeżeli nie wywiążemy się z warunków umowy, Triomix będzie miał prawo do roszczeń wobec nas- przyznaje pani dyrektor. Jej działania popiera urząd miasta, czyli organ prowadzący szkołę. - Firma nielegalnie okupuje stołówkę i burzy normalne życie szkoły. Właścicielka nie chce się wyprowadzić z bezprawnie użytkowanych sal. Z informacji, jakie uzyskaliśmy od pani dyrektor, szkoła w tej sytuacji nie jest w stanie rozliczyć przedsiębiorcy za wodę, więc musiała ją odciąć- mówi Michał Trantau rzecznik prezydenta.
- Pani dyrektor, jako bardzo dobry menadżer, nie może sobie pozwolić na to, aby z pieniędzy szkoły, czyli pieniędzy mieszkańców Białej Podlaskiej, finansowany był prywatny biznes. Wspomniana firma m.in. przygotowuje obiady na telefon oraz organizuje różnego rodzaju przyjęcia. Liczymy na to, że przedsiębiorca przestanie działać emocjonalnie i wyprowadzi prywatny biznes z miejskiego mienia- stwierdza na koniec rzecznik.