Bez uprzedzenia miasto zlikwidowało przejście dla pieszych prowadzące wprost do Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 3 w Białej Podlaskiej.
Zebry nie ma, a uczniowie chodzą, jak dawniej. Tragedia wisi na włosku.
Zniknięciem przejścia zaskoczona była również Joanna Golach, zastępczyni dyrektora ZSO nr 3. - Apelowaliśmy do uczniów, aby nie przechodzili jezdni w "starym” miejscu, bo przejścia już nie ma. Niestety, młodzież i dorośli chodzą zgodnie z nawykiem. Nie pomagają gwizdki strażników. Oby tylko nie było tam wypadków - martwi się pani wicedyrektor.
Przyznaje jednak, że "zebry” znajdowały się w niebezpiecznym miejscu, na wprost szkolnej bramy. Towarzyszące przejściu wysepki i linie ciągłe mocno komplikowały wjazd na posesję samochodom dostawczym oraz autom pracowników ZSO.
Rudolf Somerlik, dyrektor gabinetu bialskiego prezydenta powiedział nam, że likwidacja przejścia tuż przy szkole ma służyć poprawie bezpieczeństwa w mieście. Projekt zmiany organizacji ruchu na ul. Narutowicza, uzgodniony z policją, opracowała specjalistyczna firma.
- Musieliśmy zlikwidować przejście przy szkole i przesunąć je kilkadziesiąt metrów dalej, pod Bank Gospodarki Żywnościowej. W przeciwnym przypadku trzeba byłoby zamknąć przyszkolny parking, na który nie było wjazdu. Teraz to się zmieni - tłumaczy Somerlik. Przypomina, że przy szkole nadal obowiązuje ograniczenie prędkości do 40 km/h.