W Denver zmarł porucznik Mikołaj Zieniuk, żołnierz przedwojennego, bialskiego 34. Pułku Piechoty.
Zieniuk urodził się w 1914 roku w Ortelu Królewskim niedaleko Białej Podlaskiej. W latach 1935 -1937 służył w 1. Kompanii 34. Pułku Piechoty w Białej Podlaskiej. Trafił do zwiadu konnego. Ukończył kurs przodownika pracy społecznej na wsi i Szkołę Podoficerską.
- Trafiłem do zwiadu konnego i kolarzy. A tak, jeździliśmy na rowerach. Kiedy było trzeba, przepływaliśmy na snopach zboża przez rzeki. Z karabinem na plecach. Chcieli mnie wojskowi zostawić w wojsku, ale się nie zgodziłem. W okopach miałem złamane cztery żebra, kontuzję nogi i już wtedy przytępiony słuch. A ja bardzo chciałem malować, odnawiać cerkwie i kościoły - opowiadał kilka lat temu Dziennikowi Wschodniemu.
Po wojsku Zieniuk pracował jako urzędnik pocztowy na Wołyniu. Tam poznał Annę Sidoruk, z którą w 1938 roku wstąpił w związek małżeński. Gdy wybuchła wojna Mikołaj Zieniuk wezwany został do 50. Pułku Piechoty w Kowlu do plutonu zwiadu. Trafił na front. Wkrótce po krwawej bitwie pod Włodzimierzem Wołyńskim został wzięty do niewoli niemieckiej w Meklemburgii gdzie przebywał do końca wojny. Cudem odnalazł żonę, która też w Niemczech była zesłana na roboty. Uciekali poprzez Elbę do Hamburga. Tułali się po obozach cywilnych. W Niemczech urodzili się synowie Mikołaj i Jerry. Do Polski bali się wracać.
W 1950 roku cała rodzina wyjechała do USA. Osiedlili się w Kolorado. Tam Zieniuk dostał stałą pracę w kampanii Gatis. Zajmował się dobieraniem farb i dekoracjami. Tak pracował do emerytury. W 2006 roku wrócił z żoną do Białej Podlaskiej. Zieniukowie otrzymali polskie obywatelstwo. W 2007 roku Zieniuk otrzymał awans na podporucznika rezerwy Wojska Polskiego.
Jednak małżeństwo nie mogło odnaleźć się w polskiej rzeczywistości, w tutejszej biurokracji i problemach ze służbą zdrowia. Dlatego wrócili na stale do USA. Nawet jako 102-latek Mikołaj Zieniuk zachował w pełni sprawność umysłową i fizyczną. Zmarł 31 grudnia 2016 roku. Pogrzeb odbył się 6 stycznia. Zgodnie z jego życzeniem pochowano go w mundurze wojskowym. Nabożeństwo odbyło się w cerkwi prawosławnej w Denver. O jego śmierci powiadomił na swojej stronie internetowej Prawosławny Ordynariat Wojska Polskiego.