Trzej mężczyźni zginęli dziś nad ranem w pożarze drewnianego domu w Żeliznej pod Radzyniem Podlaskim. Spłonął położony na uboczu wsi budynek.
– Kiedy przyjechaliśmy na miejsce, dachu już praktycznie nie było. Ogień rozprzestrzeniał się błyskawicznie – relacjonuje Marek Klimiuk, strażak z OSP w Komarówce Podlaskiej. On i jego koledzy byli pierwsi na miejscu tragedii. Po chwili dołączyły do nich cztery zastępy zawodowych strażaków z Radzynia.
Okazało się, że w płonącym budynku może być gospodarz i dwie inne osoby. Gdy udało się opanować żywioł, potwierdziły się najgorsze przypuszczenia. W zgliszczach strażacy znaleźli trzy zwęglone ciała.
– Ci ludzie doszczętnie się spalili. Trudno będzie zidentyfikować ofiary – mówi Andrzej Klajda, lekarz z pogotowia ratunkowego.
Zdaniem strażaków, pożar wybuchł najprawdopodobniej na skutek zaproszenia ognia przez przebywające w budynku osoby.
Tej samej nocy do podobnej tragedii doszło w Lublinie. W mieszkaniu przy ul. Zana spłonął 85-letni mężczyzna. – Przypuszczamy, że ogień powstał z niedopałka papierosa – mówi kpt. Michał Badach, rzecznik Komendy Miejskiej Straży Pożarnej w Lublinie.
Strażacy musieli także gasić dom jednorodzinny w miejscowości Pieniany Kolonia w gminie Łaszczów. Dwaj domownicy z podejrzeniem zatrucia tlenkiem węgla trafili do szpitala. Na zdjęciu pogorzelisko w Żeliznej (PIM, MB)