Władze Białej Podlaskiej przepraszają mieszkańców za kilkudniowy poślizg na drogach. – Sztab zarządzania kryzysowego zareagował za późno – tłumaczą i jak mówią czekają teraz na reakcję soli.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
A chodzi o sytuację sprzed kilku dni, kiedy do miasta i na Lubelszczyznę nadciągnęły dwudziestostopniowe mrozy.
– Powinniśmy uderzyć się w pierś. Kilka dni temu, kiedy nadciągnęły duże mrozy i opady śniegu, sztab zarządzania kryzowego zareagował za późno. Nazbierało się śniegu na drogach, a szybko spadająca temperatura, spowodowała że sól zaczęła wolniej działać. Teraz czekamy na reakcję soli i wierzymy że w ciągu kilku, kilkunastu godzin, drogi będą już czarne – mówił w poniedziałek na specjalnie zwołanym briefingu Adam Chodziński, zastępca prezydenta miasta.
– Przed feralnym porankiem, kiedy nastąpił gwałtowny spadek temperatury, 4 stycznia o godz. 22 zadzwoniłem do dyżurnego zespołu utrzymania dróg z ostrzeżeniem że temperatura może spaść i ostrzegłem żeby reagował, aby wysłać patrole, które będą sprawdzać stan nawierzchni. A rano dowiedziałem się że o 3 w nocy dyspozycję wydano dla wykonawcy o odśnieżaniu. To było spóźnione – ocenia z kolei Paweł Bruszewski, naczelnik wydziału dróg i komunikacji. – Następne dni to było ratowanie nawierzchni. Bo sól w tak niskich temperaturach nie reagowała. Śnieg był zajeżdżany, zbrylił się do lodu. Posypywaliśmy to jeszcze piaskiem. Ale idzie odwilż – dodaje Bruszewski.
– Mieszkańcy czuli się przez ten czas niekomfortowo. Do takiej sytuacji nie możemy dopuścić. Dzisiaj mogę tylko przeprosić. Będziemy dmuchać na zimne – zaznacza jeszcze wiceprezydent Chodziński.
Ale konsekwencje ma również ponieść Jan Kwiecień, kierownik referatu zarządzania kryzysowego.
– To opóźnienie w wydaniu dyspozycji leży po stronie kierownika. Zostaną wyciągnięte konsekwencje, które wynikają z regulaminu pracy. Poprosiliśmy, aby wytłumaczył się w raporcie –zaznacza Chodziński.
Ale kierownika Jana Kwietnia na briefing nie zaproszono. A jego wersja zdarzeń wygląda inaczej.
– Z 4 na 5 stycznia ok. godz. 21 zadzwonił do mnie naczelnik Bruszewski z sugestią, aby opóźnić wyjazd samochodów do odśnieżania, bo koszty są duże, a środki na utrzymanie dróg małe. Pan naczelnik sugerował aby wyjechać nad ranem – opowiada Jan Kwiecień. – A ja dyspozycję wydałem o godz. 3:15 w nocy. Poza tym, mamy rejestr rozmów na którym nagrywają się rozmowy. Jeżeli ktoś zechce wyciągać jakieś konsekwencje, to przede wszystkim należy przesłuchać tego, co sugerował mi naczelnik. I dopiero wyciągać konsekwencje – zauważa kierownik.
Tymczasem, władze miasta uspokajają mieszkańców że w budżecie zabezpieczone są środki na zimowe utrzymanie dróg. Dokładnie to 2,7 mln zł. W ubiegłym sezonie wydano na ten cel 1,4 mln zł. O utrzymanie dróg dba konsorcjum firm: Tre-Drom, Transbet i Trasa.
– To firmy które mają ogromne doświadczenie i dysponują odpowiednim sprzętem, czekają tylko na sygnał aby uruchomić odśnieżanie i solarki – podkreśla wiceprezydent.
Natomiast przy sztabie zarządzania kryzysowego uruchomiono numer telefonu, pod który można zgłaszać uwagi odnośnie odśnieżania dróg w mieście: 833416498. Można też wysyłać e-maile: zima@bialapodlaska.pl. Pracownicy dyżurują całodobowo.