Czasem życie zmusza do podjęcia decyzji. Kiepskie życie. I odpowiedzialność za rodzinę.
Poszukiwanie
- Po pierwsze - mało zarabiałem. Po drugie - ja jestem indywidualistą. Nie bardzo się poddaję naciskom, nakazom - mówi pan Marcin.
Zatrudnił się w serwisie wendingowym, czyli takim, który naprawia automaty do kawy.
- To już mi bardziej odpowiadało. Telefon, że automat zepsuty, jadę, naprawiam. Minusem było to, że mogą zadzwonić w niedziele lub święto.
Początki
- Zaczęły się finansowe problemy, byłem zadłużony, trzeba było spłacać kredyty, a na utrzymaniu miałem rodzinę - wspomina. - Zastanawiałem się, jak można dorobić.
Zawsze był chłopakiem, który w domu pomagał, wiele umiał zrobić. W domu samemu się robiło remonty, malowanie.
- Kolega zaproponował mi współpracę. Pomyślałem: dlaczego nie?
Nowy fach
- To była moja jedyna praca. A jak to drugie zajęcie by się nie powiodło, zostałbym całkiem na lodzie.
Znajomi zlecili mu jakieś malowanie. Jedni polecali drugim, mógł robić to po południu.
- Pamiętam swoje pierwsze większe zlecenie. To był duży, stary sklep spożywczy. Nie miałem pojęcia o tym, ile to roboty. I ten cały olbrzym, w którym jedna robota pociągała za sobą drugą, wyremontowałem za 600 zł. Robiłem to cały miesiąc. Ale uwierzyłem w siebie.
Zarejestrował działalność.
Klienci
Jednak - jak wyjaśnia - daje gwarancję i nie kłóci się o poprawki. Chce być uczciwy, zależy mu na opinii.
- Są różne mieszkania. Do tych nowych praktycznie można się sprowadzać. W starych zawsze czyhają niespodzianki. Jednak to młodzi ludzie, w nowych osiedlach, mają pieniądze na wykończenie, na zatrudnienie ekipy. Starzy ludzie malują sobie sami. Wszystko jedno - jak. Aby było czysto.
Zostaje w kraju
- On płakał przy robocie - wspomina dziś. - Nie wytrzymał. Był w ekipie tylko parę miesięcy.
Trzeba dźwigać, ciężko pracować fizycznie.
- I mieć wiedzę i umiejętności - twierdzi. - Ja sam, choć wydawało mi się, że dużo umiem, musiałem jeszcze się uczyć. Jeśli można od mistrza nabyć wiedzę, to lepiej.
Dziś nie ma problemu - glazura, panele, gładzie, malowanie - potrafi wszystko.
- Czemu nie wyjeżdżam do Anglii? A po co? Tu dobry fachowiec nie zarobi mniej. A rozłąka z rodziną się nie liczy?
Nie zrezygnował z pracy w firmie reperującej automaty do kawy. I żyje nieźle.