W nowym sklepie sieci Castorama pracownicy uwijają się przy porządkowaniu towaru na regałach. Inne ekipy finalizują ostatnie prace wykończeniowe. Otwarcie 6 grudnia o godz. 7. Firma liczy na klientów nie tylko z Polski, ale także z Ukrainy
W przygotowywanym do otwarcia sklepie pracę znalazło już 115 osób.
- Z tej liczby 90 proc. to osoby mieszkające w Chełmie – mówi Ryszard Kulej, dyrektor chełmskiej Castoramy, który przeniósł się z Radomia. – Pozostałe 10 proc. w zdecydowanej większości to też chełmianie, którzy w swoim czasie wyjechali „za chlebem” z rodzinnego miasta, związali się z naszą siecią i teraz mieli okazję do niego wrócić. Ponadto pracują dla nas zewnętrzne firmy zajmujące się ochroną, sprzątaniem i serwisem. Razem z „naszymi” to 180 osób.
Chętnych do pracy w Castoramie było znacznie więcej, niż etatów. Pracują już od pół roku. Zgodnie z polityką właściciela, umowy o pracę podpisywane są na czas określony, następnie na rok, po czym dopiero na czas nieokreślony.
Pierwsza pensja doradcy klienta to 2,6 tys. zł brutto, do tego dochodzą premie za wyniki w pracy oraz 13 i 14 pensja. Dodatkowo za przepracowane niedziele pracownicy nie tracąc prawa do dnia wolnego otrzymują 150 zł. Kolejne podwyżki są pochodną stażu pracy.
Nowa Castorama w Chełmie ma 7 tys. mkw powierzchni sprzedażowej, podzielonej na sektory budowlany, techniczny, dekoracji, obsługi klienta i tak zwaną strefę inspiracji, gdzie klient może obejrzeć gotowe aranżacje łazienek, czy kuchni.
- W Polsce pod szyldem Castoramy działa już 75 sklepów, które zatrudniają 11,5 tys. pracowników - mówi Carine Limozin, w Castoramie polska dyrektor ds. komunikacji wewnętrznej. – Chełmski pod względem zagospodarowania i ekspozycji towarów jest najnowocześniejszy.
Oznakowania towarów wewnątrz sklepu zostały wykonane w językach polskim i mniejszymi literami także ukraińskim. Firma liczy, że przyciągnie do siebie klientów ze wschodu. Sklep zlokalizowany jest przy drodze prowadzącej do przejścia granicznego w Dorohusku.